Amaretti to jedne z najwspanialszych włoskich ciasteczek. Zawsze przywożę je na pamiątkę odwiedzając Włochy. Ciasteczka te można jednak bez problemu zrobić także w domu i w niczym nie ustępują smakiem tym przywiezionym prosto z gorącej Italii. W dodatku migdały bardzo kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem, więc takie ciasteczka mogą być doskonałym pomysłem na obdarowanie najbliższych.
Tym przepisem zaczynam kolejny sezon Jadalnych prezentów. Do przygotowania przepisu użyłam pieczeniowych i dekoracyjnych akcesoriów z najnowszej, adwentowej kolekcji Tchibo.
Amaretti – składniki:
/na 2 blaszki ciasteczek – ok. 80 małych sztuk/
- 200 g mąki migdałowej (czyli mielonych migdałów bez skórki)
- 200 g cukru
- 2 duże białka + szczypta soli
- 1/2 łyżeczki ekstraktu lub aromatu migdałowego
Amaretti – przepis:
W misce mieszamy z sobą cukier i mielone migdały.
Moja uwaga:
Jeśli korzystacie z gotowej mąki migdałowej, wówczas może zdarzyć się, że migdały nie będą idealnie zmielone. Warto wtedy przesypać wymieszane migdały z cukrem do malaksera i je dodatkowo rozdrobnić.





Amaretti – podanie:
Ciasteczka po wyjęciu z pieca przekładamy na kratkę do wystudzenia. Przed zapakowaniem do pudełka czy na prezenty powinny całkowicie wystygnąć.
Amaretti możecie zapakować do ozdobnych torebek i przewiązać wstążką z bilecikiem. Szczelnie zamknięte mogą spokojnie czekać do Świąt.
Gotowe prezenty schowałam do dużego i szczelnego metalowego pudełka ze świątecznym motywem – mam nadzieję, że tym razem Monsieur nie znajdzie mojej świątecznej kryjówki z prezentami i nie zje wszystkich ciastek jak to miało miejsce rok temu 😉
Amaretti znakomicie sprawdzą się jako dodatek do kawy i tak właśnie sugeruję je podawać. Nie ma nic lepszego jak gorzka kawa w towarzystwie małego, migdałowego ciasteczka.
Smacznego!
E.
Sesja do przepisu powstała w ramach współpracy z tchibo.pl. Pod linkami znajdziecie poszczególne produkty, które wykorzystałam do przygotowania amaretti:
Podobne wpisy
Komentarze
46 odpowiedzi na “Amaretti – włoskie ciasteczka migdałowe”
Dodaj komentarz

Amaretti – włoskie ciasteczka migdałowe
Czas przygotwania:
Dzień dobry
Piekę te ciasteczka i korzystając z innych przepisów, mam podane
ilość białek, ale w dkg, czyli trzeba zważyć i wtedy nie ma problemu,
że ciastka są za rzadkie, lub za gęste.
Te jajka które użyłaś, to chyba strusia ?. Ja dałam 4L-ki i dalej bardzo gęste wyszło. Zobaczymy po upieczeniu ☺️
Piekne! Mam pytanie, jako ze cukru nie mzoemy…czy moge uzyc ksylitol?
Pryzyznam, że nie wiem. Nigdy nie używałam ksylitolu.
Dziękuję za odpowiedź 🙂 jasne, że to już nie będą amaretti, ale chcę wykorzystać mąkę, którą mam.
A czy z mąka z orzechów laskowych się nada?
Nada się, że to już nie będą amaretti – amaretti robi się wyłącznie z migdałów.
Czy jest mozliwosc kupienia pojedynczych torebek prezentowych w tchibo a nie w zestawie ?
Wydaje mi się, że co roku mają nieco inne i niestety zawsze są sprzedawane w zestawach po kilka czy kilkanaście sztuk.
Ciasteczka pyszne – dziekuje. Chcialam zapytac tylko o konsystencje ciasta. Mieszkam w Londynie i angielskie jajka sa bardzo male wiec uzylam bialka z 3, ale ciasto bylo suche wiec dodalam jeszcze jedno i nadal nie rozlewalo sie. Wiec ciasteczka wyszly mega mikro, czy to kwestia jajek czy rodzaju migdalow, sa b. mocno zmielone. Dzieki.
Amaretti mogą być małe – mogą być nawet 1 cm średnicy. A to, że się nie rozlewały to raczej kwestia ilości białka. Migdały są raczej zawsze tak samo zmielone – kiedyś kupowałam te z M&S i nie widziałam różnicy z innymi markami, jakie są na polskim rynku.
dziekuje, wlasnie robie!
A jakiej wielkosci ciasteczka wyciskamy z rekawa, ok 2cm?
Tak, ok. 2-3 cm, bo masa się lekko rozlewa na boki.
Madame nie moge nigdzie stacjonarnie znaleźć mąki migdałowej, kokosowa nie przejdzie?
Niestety nie. Musi być migdałowa. Możesz zawsze kupić blanszowane migdały i je samodzielnie zmielić. Jakieś 2 miesiące temu kupowałam mąkę migdałową w Lidlu i widziałam ją też w Piotrze i Pawle oraz Leclercu.
Dzień dobry,
Ciasteczka są pyszne i wyglądają bardzo apetycznie.
Mają niestety jedną wadę – są dość twarde. Ciasto było bardziej zwarte niż na zdjęciach, formowałam kulki i spłaszczałam je lekko na blasze, może białka były za małe?
Tak, mogło tak być. Używałam jajek wiejskich, które były dość niewymiarowe. Myślę, że na sklepowe to były w większości „L-ki”.
Witam Edith,
wczoraj zrobiłam pierwsze ciasteczka w sumie wyszły bardzo dobre fakt bardzo słodkie tylko że moje były dużo bardziej białe. Na Pani zdjęciu są ciemniejsze i to o wiele. Ja migdały obrałam czy pani także całkowicie obiera skórkę ??
Pozdrawiam Natka
Natko,
kupiłam gotowe mielone migdały i tylko je lekko dodatkowo przemieliłam w domu. Były ze skórką – stąd ten kolor.
Doskonałe! Jak wszystko co Pani publikuje okraszone perfekcją; opis, kolorystyka, dodatki.
Czy ma Pani jakieś inne przepisy, sprawdzone lub godne polecenia, na ciastka/ciasteczka, które mogą być prezentem dla ukochanej osoby na święta?
Pani Iwono,
bardzo dziękuję. Oczywiście mam więcej przepisów z jadalnymi prezentami. Proszę zajrzeć do sekcji „Jadalne prezenty„.
Serdecznie pozdrawiam
E.
Dzień dobry, dzisiaj zabieram się za amaretti i piernik dojrzewający. Mam jednak pytanie, bo moja lista ciasteczek i innych słodkości zaplanowanych na okres okołoświateczny z Pani strony jest tak długo, że zmuszona jestem dokonać okrutnej selekcji ;). I tutaj proszę o radę. Speculoos, czy Pepparkakor? Wiem, że ciężko doradzać w sprawach smaków, to może powie mi ani, które są trwalsze (mniej się kruszą) i dłużej zachowają świeżość? Myślę, żeby wykorzystać je także jako jadalne prezenty. Czy planuje Pani w tym roku dodać jeszcze coś z tej kategorii? 🙂 Dziękuję i pozdrawiam!
Marto,
na początku bardzo proszę bądźmy na „ty” – mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko 🙂
Oczywiście, będą jeszcze wpisy z tego cyklu i to już niebawem, myślę, że na początku grudnia.
Osobiście wybrałabym spceculoos, ale to moja prywatne opinia. Po prostu za nimi przepadam i mam super dobre wspomnienia z tymi ciasteczkami.
Serdecznie pozdrawiam
E>
Ciasteczka zrobione (według Twojego przepisu) i zjedzone. Baaardzo słodkie (chyba największa proporcja cukru ze wszystkich blogów, na które trafiłam), ale przez to bardzo uzależniające :). Chciałabym powtórzyć, bo miały być jadalne prezenty, a puszka już pusta, muszę chyba lepiej schować ;). Wyszły mi jednak bardzo płaskie i bardzo kleiły się do formy (silikonowej!). Co mogłam zrobić nie tak? Na innych blogach widziałam pewną rozbieżność. Na moich wypiekach akcentuje się wagę prawidłowego ubicia białek jako warunku ich wyrośnięcia. Tymczasem na domowych wypiekach autorka po 7 próbach doszła do wniosku, ze białek w ogóle nie trzeba ubijać, a jej ciasteczka są jak puchate poduszeczki :). Jakie jest Twoje zdanie?. Moje naleśniczki były pyszne, ale prezent musi w końcu jakoś wyglądać :).
Ps. Dzisiaj do puszki trafiły Katarzynki 🙂
Pozdrawiam 🙂
Marta
Marto,
Moim zdaniem piana powinna być dobrze ubita. Trzyma ją cukier, więc musi być go sporo. Migdały są ciężkie i powinny być dobrze zmielone, by piana nie opadła.
Amaretti mniej będą przybierają do papieru do pieczenia – spróbuj z nim. Silikon zwykle się trochę klei 😉
A ile ciasteczek wychodzi z tego przepisu?
Informacja jest podana przy składnikach.
mam pytanie czy zamiast migdałów mogą być orzechy laskowe .
Tak, ale oczywiście smak będzie inny. Mogą być też orzechy włoskie lub inne drobno zmielone.
Bardzo je lubię, szczególnie jako składnik deserów 🙂
Witam,
czyli z tego co rozumiem to mają być normalne migdały np. kupione w markecie i zmielone ?
Pozdrawiam
Lub gotowa mąka migdałowa, czyli zmielone migdały. Można ją kupić w większych sklepach.
Madame,
gdzie można kupić rękaw cukierniczy?
Korzystają z okazji, chciałabym zwrócić uwagę na dziwny sposób prezentacji podstrony z komentarzami na blogu 🙁 Pod komentarzami ostatniego wpisu, pojawiają się starsze notki i komentarze do nich co generuje mnóstwo pomyłek przy dodawaniu komentarzy i odnajdowaniu się na stronie (co widać po wpisach czytelniczek wyżej – ja sama również się na tym złapałam niejednokrotnie). Sygnalizuję po prostu 🙂
Udanego weekendu!
Dominiko,
bardzo dziękuję – pracujemy nad malymi zmianami na blogu. Są one stopniowo wprowadzane i też zwróciliśmy na to uwagę i poprawimy w najbliższym tygodniu, by wszystko było bardziej czytelne.
A co do rękawów, to kupuję je w Makro w rolce 50 sztuk (są jednorazowe). Na sztuki kupowałam kiedyć w Kuchennych Pomocnikach, ale chyba zlikwidowali swój sklep na Woli.
Serdecznie pozdrawiam!
E.
Dopiero się rozkręcam w kuchni, więc wybacz, jeśli oytam o coś oczywistego: co to znaczy 1/2 ekstraktu migdałowego i jak go użyć?
Magdo,
bardzo dziękuję, że to wyłapałaś. Powinno być 1/2 łyżeczki ekstraktu migdałowego (do kupienia w sklepie na półce z dodatkami do ciast) – można użyć też zwykłego aromatu migdałowego.
Moc pozdrowień!
E.
Dziękuję. Teraz wszystko jasne 🙂
Pozdrawiam 🙂
Chodzi o piernik staropolski ( wpisalam pod piernikiem a pokazalo sie tu
Aaa, to co innego! W przypadku piernika robimy 3 duże blaty i je kroimy na 3 części. Nie można piec na jeden raz, bo to się po prostu nie uda – wyjdzie zakalec.
Mozna upiec w calości i potem kroić blaty, będą równiejsze ale wtedy do jakies wysokosci napelnic blachę i ile czasu piec?
Wybacz, ale nie rozumiem Twojego pytania – chyba nie dotyczy tego wpisu.
kochana Edith dzien dobry 🙂 matko przgladam przepisy w pracy i caly komputer zasliniony … nie wiem co na to informatyk … weekend bede spedzac z ” Toba ” tzn bedzie sernik i wlasnie te ciasteczka 🙂 mam pytanko odnosnie przepisu czy migdaly do zmielenia maja byc surowe tzn nie prazone ? chyba tak bo prazone to beda zbyt slone 🙂 a no i cukier jak myslisz czy miod sie sparwdzi ? nie uzywam cukru za slodzikami tez nie przepadam dziekuje za odpowiedz
pozdrawiam
Ewo,
migdały powinny być zwykłe, nie smażone na tłuszczu – bez soli i innych dodatków. Takie zwykłe i suche, w łupinkach (tych brązowych). Najlepiej wsadzić je na 10-15 minut do piekarnika i podprażyć w temp. 160 stopni C. Potem łupiny ładnie odejdą, a same migdały należy zmielić. Można też kupić gotowe blanszowane – bez łupinek. Wtedy jest mniej pracy, ale są one znacznie droższe. Sama przeważnie kupuję migdały mielone – już gotowe, ale do amaretti muszą być naprawdę drobno zmielone, więc wsadzam je na moment do malaksera.
Co do cukru, to niestety jest on niezbędny, bo trzyma ciasteczko w ryzach. Miód jest zbyt płynny, by można nim było zastąpić cukier. Można użyć też drobnego cukru trzcinowego zamiast białego.
Serdecznie pozdrawiam
E.
Zazwyczaj nie jestem wielką fanką ciastek, wolę czekoladę ale amaretti skradły moje serce kilka lat temu. Na próżno szukałam w sieci łatwego przepisu, któremu dałabym radę podołać. Dopiero Twój przepis Madame zachęcili mnie do podjęcia próby przygotowania amaretti samodzielnie.
Mario,
fantastycznie! Bardzo mi miło, że zamierzasz wypróbować przepis. Mam nadzieję, że amaretti Ci posmakują. Monsieur już zjadł, praktycznie bez mojej pomocy, całą blachę 🙂
Serdeczności!
E.