Ruchanki to płaskie, owalne racuchy, które w dawnych czasach przygotowywało się z ciasta chlebowego. A raczej z tego, co zostało z przygotowywania chleba i podawano je na śniadanie. Obecnie bardziej popularna jest ich drożdżowa wersja, którą kiedyś robiono z okazji karnawału. Na Kaszubach są smażone z dodatkiem jabłka, ale można robić je też bez owocowej wkładki. Czasami ruchanki bywają polane fjutem, czyli rodzajem melasy otrzymywanej z buraka cukrowego. Fjut zastępował niegdyś drogi miód, ale podobnie jak on miał wiele wartości odżywczych. I tak samo jak ruchanki, jest produktem regionalnym. Z tym, że ruchanki w województwie pomorskim, a fjut w kujawsko-pomorskim.
Jest kilka teorii co do genezy nazwy tych racuchów. Jedna z nich mówi, że ciasto powinno być dobrze „wyruchane” czyli wyrobione. Druga odnosi się do pracy drożdży, które muszą „ruszyć”, czyli pracować, by ciasto ładnie wyrosło, a placuszki były puszyste. Spotkałam się też z wytłumaczeniem, że te bardzo smaczne racuchy miały kojarzyć się z czymś przyjemnym. No i chyba tak jest, bo są naprawdę pyszne. Na śniadanie czy tłusty czwartek będą jak znalazł!
Ruchanki – składniki:
/na ok. 21 sztuk/
Na podstawie receptury z Państwowego Muzeum Etnograficznego.
- 300 g mąki pszennej (najlepiej typ 500 lub 550)
- 0,4 l mleka (użyłam 2%)
- 2 jajka
- 40 g masła
- 1 łyżka cukru
- 25 g świeżych drożdży
- ½ łyżeczki soli
- 2 twarde i mało soczyste jabłka (np. odmiany Gloster)
Ruchanki – przepis:
Mleko podgrzewamy do temperatury około 37-38 stopni C (ma być ciepłe, ale nie może być zbyt gorące, bo zabije drożdże). Na małej patelni rozpuszczamy masło. W dużej misce mieszamy mąkę, sól i jajka.
Do miski dolewamy 300 ml mleka i rozpuszczone masło.
A do pozostałych 100 ml mleka dodajemy cukier i drożdże. Dokładnie mieszamy, by drożdże się rozpuściły.
Drożdże zostawiamy na kwadrans – powinny ruszyć i zacząć ładnie pracować.
W między czasie możemy obrać i pokroić jabłka.
Po 15 minutach dodajemy zaczyn do ciasta. Dokładnie mieszamy i zostawiamy na kolejne 15 minut w ciepłym miejscu.
Na samym końcu, tuż przed smażeniem, do ciasta dodajemy jabłka. Mieszamy łyżką.
Ruchanki smażymy na oleju najpierw z jednej, a potem z drugiej strony. Osobiście smażę je na mocy 7 z 9.
Po upieczeniu przekładamy na talerz wyłożony kuchennym papierem, który wchłonie nadmiar tłuszczu.
Ruchanki – podanie:
Ruchanki podaje się na gorąco. Najlepiej smakują posypane cukrem pudrem oraz z dodatkiem ulubionej, domowej konfitury.
Ruchanki wpisane są na listę produktów tradycyjnych województwa pomorskiego, co określa także rozmiar placków. Ich średnica powinna wynosić 5-7 cm, a grubość ok. 0,5 cm.
Smacznego!
E.
W sesji wykorzystałam:
talerze – Hutschenreuther Germany
filiżanki – Ćmielów
noże i widelce – Butler’s
Podobne wpisy
Komentarze
4 odpowiedzi na “Ruchanki – kaszubskie racuchy z jabłkiem”
Dodaj komentarz
Ruchanki – kaszubskie racuchy z jabłkiem
Czas przygotwania:
A jakiej marki jest miska – ta błękitna?
Mason Cash
w porównaniu z racuchami, które znam od zawsze z mojego rodzinnego domu, te wyglądają jak kompletnie niewyrośnięte. Dziwne. Może dodatek masła sprawia, że są tak bardzo płaskie…
O tak! Pochodzę z kaszub i moja babcia robi identyczne <3 są przepyszne! Choć mówimy na nie po prostu racuchy, ale sa właśnie takie 🙂 W tym momencie mam ochote wsiąść w pociąg, przejechać 400km i namówić babcię na smażenie 🙂