Nasza wycieczka dobiegła końca. Trudno było wyjeżdżać z tak pięknego miejsca, ale wiem, że kiedyś wrócę na Maderę. Wyspa ta jest z całą pewnością jednym z najpiękniejszych, o ile nie najwspanialszym miejscem, jakie odwiedziłam do tej pory.
Nie tak dawno zachwycałam się Wyspami Kanaryjskimi – Fuerteventurą i Lanzarote, które teraz uważam za co najwyżej bardzo ładne i malownicze, ale zdecydowanie odstają pod względem walorów krajobrazowych.
Madera zwana jest przez wielu „pływającym ogrodem”.
Tak jest w rzeczy samej, choć podczas podejścia do lądowania wygląda groźnie. W zasadzie spośród chmur wyłania się wielka, stroma góra i przez chwilę zastanawiałam się nawet „gdzie tu jest lotnisko skoro jest tak stromo?”. Port lotniczy usytuowany jest częściowo na Oceanie na rzędach 180 betonowych i wysokich na kilkadziesiąt metrów kolumn, które wspierają pas startowy.
Lądowanie w takim miejscu dostarcza nie lada emocji szczególnie za pierwszym razem, kiedy pilot przelatuje wzdłuż lotniska jakby pokazując je pasażerom, po czym robi zwrot o 180 stopni i sadza samolot na pasie, który rozpoczyna się nad urwiskiem z autostradą, a kończy kilkadziesiąt metrów nad wodą.
Po lądowaniu całkiem sprawnie zostaliśmy przewiezieni do hotelu. Odbyło się to tak szybko, że w godzinę po lądowaniu mogliśmy wskoczyć do hotelowego basenu, z którego rozpościerał się cudowny widok na Cabo Girão – najwyższy portugalski klif (prawie 600 m) i jeden z ośmiu (niektóre źródła podają nieprawidziwie, że jeden z dwóch) najwyższych na świecie.
Wieczorem mogliśmy kosztować smaków Portugalii podczas prawdziwej uczty. Było dużo ryb i owoców morza, a także jedno z najlepszych ciast, jakie jadłam w życiu, czyli ciasto oliwkowe! Postaram się zamieścić zdobyty na nie przepis, o ile wyjdzie jak należy 😉
Ciasto oliwkowe z kulką lodów pistacjowych |
Do blogowych obowiązków powrócę niedługo, ale tymczasem muszę „dojść do siebie” po tak ekscytującym wyjeździe. Przywiozłam ze sobą mnóstwo wrażeń, cudnych zdjęć oraz kilka filmików, którymi chciałabym się z Wam w najbliższym czasie podzielić. Mam nadzieję, że Was zaciekawią.
Życzę Wam udanego dnia i zostawiam z kilkoma zdjęciami,
E.
P.S. Liczę na to, że jeszcze dziś uda mi się odpowiedzieć na wszystkie zaległe komentarze i maile.
Pastel de nata |
Sardynki |
Różne odmiany marakui |
Widok na Funchal z ogrodu botanicznego |
Papuga w ogrodzie botanicznym |
Jaszczurka napotkana przy drodze. Identyczna chciała mi wskoczyć ostatniego dnia do walizki i pojechać ze mną do Warszawy 🙂 |
Tradycyjnie ubrani Maderczycy |
Zjazd saneczkami z wioski Monte
Więcej o Maderze przeczytacie we wpisach: Mercado dos Lavradores – to trzeba zobaczyć! oraz Espada – atlantycki potwór.
|
Podobne wpisy
Komentarze
40 odpowiedzi na “Madera”
Dodaj komentarz
Autor: Madame Edith
Nasza wycieczka dobiegła końca. Trudno było wyjeżdżać z tak pięknego miejsca, ale wiem, że kiedyś wrócę na Maderę. Wyspa ta jest z całą pewnością [...]
Właśnie wybieram się na Maderę i Twoje wpisy bardzo mi pomagają się przygotować. Tak samo było z Gran Canarią, gdzie również skorzystaliśmy z Twojego planu wycieczkowego i byliśmy bardzo zadowoleni:)
A jeśli chodzi o porównanie do Wysp Kanaryjskich to zdecydowanie polecam La Palmę – niektórzy mówią, że to skrzyżowanie Kanarów z Maderą. La Palma jest przepiękna i bije na głowę Teneryfę i Gran Canarię w moim odczuciu. Dlatego tym bardziej nie mogę doczekać się wakacji na Maderze:)
Agnieszko, bardzo dziękuję. Na La Palmie jeszcze nie byłam, ale chętnie bym się wybrała, by poznać kolejną wyspę i mieć porównanie z poprzednimi.
Właśnie planuję 2 tygodniową wycieczkę po Portugalii w maju (bilety już kupione!) i zaczęłam się zastanawiać nad wyskoczeniem na Maderę na kilka dni, może się uda upolować jakieś tanie bilety z Lizbony czy Porto… bardzo Twój wpis kusi 🙂
Madera- nasz kierunek na Wielkanoc 2015. Odliczamy miesiace, tygodnie, dni……
🙂
Hej 🙂 wszystkie zdjęcia są Twojego autorstwa? Mogłabyś napisać jak dotrzeć w miejsce opisane 'Pływające ogrody'? 🙂 Wybieram się na Maderę za 2 tygodnie i to zdjęcie wygląda przepięknie, chciałabym zobaczyć to miejsce na własne oczy 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Martyna
Martyno,
tak, wszystkie zdjęcia zrobiłam sama. Do "Pływających ogrodów" można się dostać kolejką linową z centrum Funchal. Są usytuowane w parku na wzgórzu Monte. Jak wyjdziesz z kolejki, to trzeba się kierować na lewo, znaki prowadzą do ogrodów.
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Madera, jak widac na zdjeciach jest piekna latem, ale zima byla tak samo urocza. Ladowanie sie nie zmienilo, zapiera dech i radosc, ze sie wyladowalo. Espada smakuje wszedzie i to doskonale, ananasowe banany rozplywaja sie w ustach, a przerozne poncha na bazie miodu, pomaranczy, marakuji i alkoholu sa doskonale, takze na przeziebienia (tak twierdza miejscowi). Kto lubi wedrowac znajdzie wspaniale trasy do wspinania, wedrowania i podziwiania, a dla tych co szukaja zawrotow glowy polecam wynajecie samochodu i objazd Madery waskimi, bardzo kretymi i pod bardzo duzym nachyleniem drogi.
Dziekuje za wspaniale zdjecia i swietne opisy.
Joanna
Joanno,
bardzo się cieszę, że moje wpisy na coś się przydały. Bardzo chciałabym pojechać na Maderę zarówno zimą, jak i wiosną, by zobaczyć jak się zmienia. To wspaniała wyspa i warta odwiedzenia o każdej porze roku!
Pozdrawiam Cię serdecznie,
E.
smakowitego bloga oczywiście:)
Cudownie!Stawiam sobie Maderę za kolejny cel podróży.A kiedy najlepiej się na nią wybrać?
Ja tymczasem zapraszam do mnie na pocztówkę z Malty:
http://lifegoodmorning.blogspot.com/2012/10/miasto-ciszy-mdina.html
Pozdrawiam i gratuluję makowitego bloga:)
Madera jest wspaniała, zarówno jeśli chodzi o krajobrazy, jak i smaki, a szczególnie przepyszne wina i likiery.
No i pięknie było! Dobrze jest mieć co wspominać jak już zaleje nas fala szarości i ciemności nastaną 🙂
Edith,
wspaniała relacja! Piękne miejsca, malownicze widoki. Jest czego zazdrościć. Uwielbiam kuchnię śródziemnomorską, więc czekam na relację kulinarną z Twojej podróży!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)
Pięknie tam, ale pas startowy jest przerażający – bałabym się lądowania w tym miejscu.
Bardzo intryguje mnie ciasto oliwkowe – czekam z niecierpliwością na przepis.
Cudowne zdjęcia, muszę kiedyś się wybrać na Maderę!
Co do kulinarnych ciekawostek to zainteresował mnie ten tort oliwkowy. Tak naprawdę to dopiero niedawno polubiłam bo wielu latach nienawiści oliwki. I teraz je próbuję w różnych formach, przyjaźniąc się z nimi na nowo 🙂
Pozdrawiam, Tosia.
Wyprawa musiała być wspaniała:) Cudne zdjęcia 🙂 A lotnisko mnie przeraża ;p
Cudowne wakacje 🙂 Tak jak nie jestem fanką ciepłych miejsc w lecie, tak te widoki do mnie przemawiają. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się odwiedzić Maderę.
Czekam na dalsze zdjęcia 🙂
wspaniale:)
Jak pięknie… pewnie prędko nie pojadę w takie cudowne miejsce, ale mam Ciebie Edith, a Ty wszystko mi-nam…opiszesz;))) Pozdrawiam serdecznie!
Wszystko pięknie….ale ze względu na lądowanie na razie się tam nie wybiorę;)!
Madera to miejsce moich marzeń. Mieć mały domek wśród pól pomarańczy. Popijać lemoniadę w ich cieniu. Ohhh:)
Cudne miejśćę! Koniecznie muszę się tam kiedyś wybrać 🙂
mamy nadzieje, że akumulatory masz naladowane przynjmniej do następnych wakacji:D
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
A ja jednak zdecydowanie wolę Lanzarote, Madera jest na drugim miejscu.
wspaniałe pocztówki z wakacji 😉
Trzecie zdjęcie podbiło moje serce! Choć osobiście jestem zwolenniczką chłodniejszych miejsc to Madera w Twoim obiektywie mnie zachwyciła 🙂
Cudowne miejsce, kolejna inspiracja na podróż znaleziona! Chyba tylko muszę poczekać, aż przestanę być 'biedną studentką' 😉
Piękne zdjęcia, trochę zazdroszczę, bo Madera to jedno z moich małych marzeń by ją odwiedzić 🙂
Super wakacje, czekam na dalsze relacje 🙂
Aha, na zdjęciu podpisanym, że to różne rodzaje papai są marakuje 😉
Tomku,
oczywiście, że to marakuja! Posta pisałam w samolocie późnym wieczorem, stąd pomyłka. Dzięki za czujność 😉
Serdeczne pozdrowienia,
E.
Piekne zdjecia! O Maderze ciagle mysle, chociaz przerazaja mnie wysokosci. Ciekawam bardzo ciasta oliwkowego, nigdy o takowym nie slyszalam nawet.
Czekam z niecierpliwoscia na dalsze relacje!
nie byłam ani na Maderze ani na Wyspach Kanaryjskich.. i przyznam, że pierwsze w kolejce do tej pory był Kanary.. ale skoro twierdzisz, że Madera fajniejsza… 😉 a co do lotniska.. to z moich strachem przed lataniem na pewno popłakałabym się podczas lądowania.
Cóż za feria kolorów… Po zdjeciach wnioskuję, że wyprawa miała iście kulinarny wydźwięk 🙂 wcale się nie dziwę, ja z każdej wyprawy wracam min o 3 kilo cięższa 🙂 pozdrawiam kami
achhhh obłędne wakacje i wrażenia:) Madera- moje marzenie:) cieszę się, że miałaś cudowne wakacje
Pięknie, cudownie i fantastyczne zdjęcia. Ja też tam chcę lecieć (zwłaszcza że takie ekscytujące lądowanie;)
Nie mogę doczekać się ciasta oliwkowego, już dziś wiem że sama je powtórzę 🙂
Piękna fotorelacja! Zazdroszczę wyjazdu w tak urokliwe miejsce i mam nadzieję, że kiedyś je odwiedzę.
Z niecierpliwością czekam na przepis na ciasto oliwkowe.
Pozdrawiam ciepło,
Fuchsia
piękne zdjęcia! Papużkę trzeba było mi przywieźć!;)
Mmm, pastel de nata… Pamiętam, jak pierwszy raz je jadłam – spodziewałam się czegoś wiecej niż biszkopto-omletowego ciasta, ale nie powiem, żeby było złe 🙂
Ciasta oliwkowego nie znam – czy to ono jest na zdjęciu z kulką lodów?
Z niecierpliowścią czekam na zdjęcia kulinarno-smakowe!
Mammifero Erbivoro,
tak, to dokładnie to ciasto!
Przepisy i kolejne zdjęcia będą już niedługo 🙂
Z pozdrowieniami,
E.