Chłodnik z botwinki to kolejna zupa na zimną, jaką Wam zaproponuję w tym roku. To prawdopodobnie najbardziej popularna wersja chłodnika. Trudno się temu zresztą dziwić. Czy ktoś przeszedłby koło tak kolorowej zupy obojętny? Szczerze wątpię! Kusi kolorami i chrupiącymi warzywami w środku. Orzeźwia, gasi pragnienie i jednocześnie syci. W ciepłe dni nie ma nic lepszego.
Chłodnik z botwinki – składniki:
- pęczek botwinki
- ok. 150 ml wody
- 0,8 l kefiru naturalnego
- 5-6 łyżek koperku
- 1 ogórek małosolny
- 1 ogórek świeży (jak na małosolne)
- kilka rzodkiewek
- czarny pieprz
Opcjonalnie:
- sól
- 1 ząbek czosnku
- jajko na twardo
Chłodnik z botwinki – przepis:
Wrzucamy do małego rondelka i zalewamy wodą – tylko taką ilością, by przykryła zawartość naczynia (u mnie wystarczyło 150 ml). Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na średnim ogniu 10 minut. Studzimy, a następnie wstawiamy do lodówki na 15-30 minut, by zawartość garnka była zupełnie zimna.
Do schłodzonych buraczków dodajemy zimny kefir.
Dorzucamy posiekany koperek (ok. 5 łyżek) oraz pieprz. Mieszamy.
Moja uwaga:
opcjonalnie możecie dodać 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę.
Chłodnik z botwinki – podanie:
Ogórka zwykłego, jak i małosolnego oraz rzodkiewki kroimy w drobną kostkę. Dodajemy do zupy, którą dodatkowo posypujemy koperkiem. Gotowe!
Dla chętnych może być wersja z jajkiem na twardo.
Moja uwaga:
dodając ogórka małosolnego prawdopodobnie nie będziecie musieli dosalać zupy (przynajmniej ja nie dodaję jej więcej). Jest to o tyle istotne, że w ciepłe dni organizm ludzki ma większą skłonność do zatrzymywania wody w organizmie, do czego również przyczynia się sól. Aby nie puchnąć latem warto zrezygnować z soli lub ją zdecydowanie ograniczyć.
Mam nadzieję, że odwiedzicie bloga za tydzień. Będzie tu na Was czekał kolejny przepis na chłodnik. Jak w każdy poniedziałek przez całe wakacje 🙂
Podobne wpisy
Komentarze
7 odpowiedzi na “Chłodnik z botwinki”
Dodaj komentarz
Chłodnik z botwinki
Czas przygotwania:
Chłodnik przepyszny?
Właśnie go zrobiłam i się chłodzi w lodówce 🙂
zjadłabym teraz!
Nie mogę się przekonać do chłodników… Ale ten ma taki piękny kolor! Skusiłabym się 🙂
Kolejny Twój chłodnik, który mnie absolutnie zachwyca. 🙂 Ten też do wypróbowania. 🙂
Ja jeszcze nigdy nie jadłam żadnego chłodnika i z jednej strony nie widzi mi się połączenie warzyw z kefirem a z drugiej wygląda to przepysznie 😉 I chyba kiedyś będę musiała zrobić podobny, zwłaszcza teraz gdy jest sezon botwinkowy 😉 Kolor ma wspaniały; )
Pysznie ♥