
Kwiecień i maj to czas, gdy coraz śmielej myślimy o spotkaniach w ogrodzie z przyjaciółmi. Robi się cieplej, zieleń budzi się do życia, a wraz z nią budzimy się i my. Dla mnie symbolem takiego przebudzenia są wszelkiego rodzaju nowalijki, kiełki i warzywne dania. Dziś pokażę Wam nasz ulubiony przepis na falafel. Możecie go wykorzystać właśnie podczas wiosennych spotkań, na grillu lub jako element śniadania, bo to danie w Izraelu często właśnie robi za całe śniadanie.


Generalnie zasada jest taka, że falafel robiony jest przy użyciu namoczonej, ale nieugotowanej ciecierzycy. Dlatego też czas smażenia jest dość długi. Oczywiście nie jest tak, że z ugotowanej cieciorki Wam nie wyjdzie. Wyjdzie, ale będzie wymagał dosypania większej ilości mąki, bo po prostu masa będzie bardziej mokra.
Falafel najlepiej smakuje z pitą, piklami, sałatą i wszelakimi pastami warzywnymi. Tak się doskonale złożyło, że partnerem tego wpisu jest Wawrzyniec – marka doskonałych warzywnych past, które w składzie mają tylko naturalne składniki i nie zawierają konserwantów, ani sztucznych dodatków. Najbardziej do mojego falafela podpasowały nam dwie: z grillowanym bakłażanem oraz z suszonymi pomidorami i żurawiną. Wszystkie cztery pasty z oferty są obłędnie pyszne, ale te dwie szczególnie skradły nasze kubki smakowe.
U mnie pasty towarzyszą falafelowi – bardzo zdrowemu i popularnemu w Izraelu daniu, ale mogą się też świetnie sprawdzić w innych przepisach (w sałatkach, risotto, kaszotto, w szakszuce czy jako dodatek do makaronu). Można je także wykorzystywać jako smarowidło do kanapek oraz jako dipy do warzyw w formie przekąsek. Możliwości jest naprawdę wiele!

Falafel idealny – składniki:
/na ok. 25 małych kulek/
- 200 g suchej ciecierzycy
- 1 mała szalotka lub pół niedużej cebuli
- 1 mały ząbek czosnku
- 2 łyżki posiekanej natki kolendry
- 1 łyżka posiekanej drobno natki pietruszki
- 1/4 łyżeczki mielonego kuminu
- 1/4 łyżeczki mielonej kolendry
- 1/4 łyżeczki mielonego kardamonu
- spora szczypta pieprzu kajeńskiego
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
- opcjonalnie: mąka pszenna
- olej słonecznikowy lub rzepakowy do smażenia

Falafel idealny – przepis:
Cieciorkę poprzedniego dnia wieczorem zalewamy dużą ilością zimnej wody (powinno jej być przynajmniej dwukrotnie więcej niż cieciorki). Zostawiamy na całą noc. Kolejnego dnia odcedzamy.
Cieciorkę mieszamy z posiekaną cebulą i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Rozdrabniamy w malakserze.

Dodajemy wszystkie przyprawy i proszek do pieczenia. Ponownie mieszamy.

Dodajemy posiekaną kolendrę i pietruszkę. Miksujemy.

Wstawiamy do lodówki, by masa stała się bardziej zwarta. Po wyjęciu z lodówki opcjonalnie dodajemy 2-3 łyżki mąki pszennej lub tyle, ile konieczne, by móc uformować kulki.
Kulki najłatwiej formować za pomocą małej łyżki melonów/arbuzów lub zwykłej łyżeczki do herbaty.
Olej rozgrzewamy do temperatury 180 stopni C. Falafele wrzucamy i smażymy partiami po kilka minut. Powinny się ładnie zarumienić i stać brązowe. Po usmażeniu przekładamy na talerz wyłożony ręcznikami papierowymi, które wchłoną nadmiar tłuszczu.

Na patelni grillowej (lub grillu) możemy podgrillować cukinię, oliwki oraz podgrzać pitę.


Falafel – podanie:
Falafela podajemy w przekrojonym chlebku wypełnionym sałatą, posiekanymi pomidorami z cebulą, kiszonkami oraz obficie posmarowanym pastami warzywnymi. Te marki Wawrzyniec sprawdzą się tu znakomicie.
Smacznego!
E.


Partnerem wpisu jest Wawrzyniec.
Podobne wpisy
Komentarze
9 odpowiedzi na “Falafel idealny – ekstra danie na wiosenne spotkania”
Dodaj komentarz

Falafel idealny – ekstra danie na wiosenne spotkania
Czas przygotwania:
A dlaczego nie ma w tym przepisie soli??
Czy falafele można upiec w piekarniku?
Zasadniczo zawsze się je smaży – po pieczeniu w piekarniku nie będą takie smaczne i mogą się rozpadać.
Mam dość dziwne pytanie ; czy na patelnie grilową ( widze,że masz żeliwną ) wlewasz tłuszcz lub smarujesz tłuszczem. Pytam,bo też mam taką i nie koniecznie ją lubie,bo mi ciągle dymi 🙁
Gosiu,
tak, wylewam odrobinę oleju i rozsmarowuję pędzelkiem z silikonu. Wtedy po prostu mniej przywiera. Dymi, gdy patelnia jest za mocno nagrzana. Ja swoją nagrzewam w miarę mocno, ale nie tak strasznie, by nie było właśnie efektu dymienia. Kwestia wprawy i nauczenia się na ile nastawić gaz.
Pyszności! Szczerze się przyznam, że nie miałam jeszcze okazji próbować, a tym bardziej robić falafeli 🙂 Chyba najwyższy czas 🙂
Joanno, bardzo Ci polecam! To super przekąska, a w takiej wersji z dodatkami także śniadanie, obiad lub kolacja ?
A gdzie kupujesz chlebki? Czy może robisz sama, jeśli tak to prośba o przepis
Kupuję w sklepie że składnikami bluwskowschodnimi w Galerii Mokotów lub Hali Koszyki.