Malinianki – drożdżówki z malinami

Malinianki to obok jagodzianek moje ulubione letnie drożdżówki. Może nawet lubię je nieco bardziej, bo szybciej się je robi: nie trzeba tak dokładnie myć i przebierać jagód, owoce są większe i nie barwią całej kuchni na fioletowo, rąk i wszystkiego, co stanie im na drodze. Moi chłopcy kochają maliny i na widok malinianek aż im się uszy trzęsą. Nam zresztą też.

Malinianki najlepiej smakują zaraz po upieczeniu, jak każde drożdżówki. Na drugi dzień są też smaczne. Jeśli jest ciepło, schowajcie je do lodówki w worku strunowym. Bułeczki i ciasta z owocami przy dużych upałach potrafią momentalnie się zepsuć. Wystarczy chwila na słońcu, także najlepiej zajadać je zaraz po upieczeniu, gdy są świeże, mięciutkie i bardzo pachnące.

Malinianki – składniki:

(przepis na 12 drożdżówek z malinami)

• 630 g mąki pszennej (najlepiej typ 650)
• 10 g drożdży instant (lub 30 g świeżych)
• 100 g cukru
• szczypta soli
• 8 żółtek (ok.160 g)
• 150 g masła
• 150 ml mleka (używam 2%)

Nadzienie:

• 0,8-1 kg malin (2 pudełka)
• 3 łyżki skrobi ziemniaczanej (lub mąki ziemniaczanej) lub skrobi kukurydzianej

Na wierzch:

• 1 białko + odrobina mleka

Kruszonka (możecie zrobić z połowy poniższej porcji):

• 100 g rozpuszczonego masła
• 100 g cukru
• 150 g mąki pszennej
• cukier puder do oprószenia

Malinianki – składniki:

W dzieży miksera mieszamy mąkę z drożdżami instant, cukrem i szczyptą soli. Dodajemy 8 żółtek i odrobinę przestudzonego masła z mlekiem. Stopniowo, ciągle zagniatając ciasto na niskich obrotach, dodajemy resztę. Gdy ciasto będzie elastyczne, zwarte i będzie idealnie odchodziło od ścianek dzieży, wyłączamy mikser. W sumie ciasto powinno być zagniatane przez około 10 minut. Jeśli robicie to ręcznie, to nawet 20 minut, by było idealnie gładkie i bardzo elastyczne.

Na patelni podgrzewamy masło z mlekiem do momentu, gdy masło całkowicie się rozpuści. Odstawiamy patelnię na bok, by mieszanina przestygła. Powinna osiągnąć temperaturę maksymalnie 40 stopni, czyli być ciepła, gdy zanurzycie w niej palec. Nie może być jednak gorąca, bo zabije drożdże i ciasto nie wyrośnie.

Gotowe ciasto przykrywamy czepkiem kąpielowym lub folią i odstawiamy w ciepłe miejsce, by podwoiło swoją objętość. W zależności od temperatury w pomieszczeniu zajmie to 1-3 godzin. Ciasto drożdżowe wstawiam zawsze do szuflady grzewczej nastawionej na 30 stopni C – wówczas wyrasta w godzinę. Możecie też użyć piekarnika ustawionego na taką temperaturę.

W międzyczasie robimy kruszonkę. W rondelku rozpuszczamy 100 g masła, zdejmujemy z ognia i dodajemy do niego 100 g cukru i 150 g mąki. Energicznie mieszamy łyżką. Kruszonkę wraz z rondelkiem wstawiamy do lodówki na czas wyrastania ciasta i formowania malinianek (lub na pół godziny do zamrażalnika). Z tej ilości wychodzi sporo kruszonki – jeśli lubicie, gdy jest jej mało, to możecie zrobić z połowy porcji.

Maliny mieszamy ze skrobią. Robimy to tuż przed lepieniem drożdżówek.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na kęsy po około 100 gramów. Kulkę ciasta rozwałkowujemy na stolnicy. Na środek nakładamy ok. 80 g malin i zawijamy brzegi. Układamy po sześć sztuk na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub matą do pieczenia.

Gotowe bułeczki smarujemy białkiem rozmieszanym z mlekiem. Posypujemy kruszonką. Będzie jej dużo!

Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do temperatury 200 stopni (góra-dół). Pieczemy po jednej blaszce na raz przez około 22 minuty.

Malinianki – podanie:

Malinianki zajadamy, gdy przestygną. Mogą być lekko ciepłe, ale nie gorące. Moja babcia zawsze powtarzała, że po gorącym drożdżowym cieście będzie mnie bolał brzuch i trzymam się tej zasady.

Przed podaniem proponuję oprószyć je cukrem pudrem.

Po inne przepisy z malinami zapraszam Was do sekcji MALINY.

Smacznego!

E.