A for Athens – restauracja z najlepszym widokiem na Ateny
Ateny słyną z lokali z genialnymi widokami. Jest ich w tym mieście naprawdę sporo. W ubiegłym roku pisałam Wam o hotelu, w którym nocowaliśmy podczas naszego 5-dniowego pobytu – Electra Metropolis. Dziś chciałabym pokazać Wam lokal, do którego wtedy nie udało nam się dotrzeć, a który ma widok na Ateny wart miliony! A do tego dobrze karmi.
Ateny to zresztą moja obecnie ulubiona stolica w Europie. Serio, jestem pod ogromnym wrażeniem tego miasta i jego klimatu. Bałkany mają jednak niesamowitą atmosferę i w Atenach to się czuje na każdym kroku. W jedzeniu także.
A for Athens – lokalizacja:
A for Athens to bar i restauracja zlokalizowana na ostatniej kondygnacji (oraz dachu) hotelu o tej samej nazwie. Stąd rozciąga się najwspanialszy widok na jeden z głównych ateńskich placów – Monastiraki. Dookoła doskonale widać moją ulubioną dzielnicę Plaka, a w tle, zupełnie na wyciągnięcie ręki usytuowany jest Akropol. Przez to miejsce to tętni życiem od rana do późnych godzin nocnych.
W połowie października trafiliśmy na temperatury rzędu 30 stopni C w cieniu i zero chmur. Restauracja ma więc to pełne pole do popisu, a dodatkowa przestrzeń w postaci tarasu na dachu może działać niemalże przez cały rok.
A for Athens – wystrój:
Wystrój jest prosty i nowoczesny. W lokalu dominują wysokie stoliki barowe, a na tarasie piętro wyżej niskie i klasyczne, bardziej restauracyjne. Podejrzewam, że wieczorem kolację je się na górze, a w ciągu dnia jednak goście preferują dolny, klimatyzowany poziom ze względu na wysokie temperatury na zewnątrz.
A for Athens – menu:
I co najlepsze: serwują tu nowoczesną kuchnię grecką w bardzo przyjemnym wydaniu. Przyszliśmy tu na brunch i zjedliśmy świetny posiłek z widokiem, który zapamiętamy na długo.
Co można tu dostać? Z rana bufet śniadaniowy, od 11:00 do 18:30 menu brunchowe, a wieczorem kolacyjne. Przez cały dzień prężnie działa też bar, bo wiele osób przychodzi tu właśnie na drinka, kawę lub coś odświeżającego.
Karta jest krótka. W menu brunchowym mamy kilka pozycji z jajkami w roli głównej, sałatki, greckie wytrawne ciasta, trzy dania główne, dwa burgery i desery.
Na danie główne Monsieur wybrał jajka w koszulce z warzywami na gorąco (14 EUR). Ja zaś zdecydowałam się na tosty francuskie w greckim stylu – nie dość, że miały postać rolady, to jeszcze przekładane były greckim serem i indykiem marynowanym z ziołami (8 EUR). Obie propozycje były smaczne oraz bardzo oryginalne w porównaniu do dań, jakie mieliśmy okazję jeść wcześniej w greckich lokalach.
Kapitalne były warzywa podane do jajek Monsieur – niby zwykła fasolka w sosie paprykowym bazującym na greckich podłużnych paprykach Florina, a jednak doskonale doprawiona, ciut na ostro. Do moich tostów serwowano zaś bardzo smaczną sałatkę, nieco w stylu Coleslaw.
Na deser wzięliśmy na spółkę theeples (8 EUR) – to kawałki smażonego ciasta, które wymyślono na wyspie Amorgos. Przypominają nasze faworki, ale serwuje się je na ciepło z miodem tymiankowym oraz karobowym, sezamem, a tu dodatkowo także z lodami śmietankowymi.
I choć to bardzo słodki deser, to muszę przyznać, że jest przepyszny, a porcja lodów świetnie przełamuje miodowy, dość intensywny smak. Jest to pozycja w sam raz do mocnej greckiej kawy – zamówiliśmy freddo cappuccino oraz klasyczną latte macchiato. W sumie zapłaciliśmy 38 EUR.
A for Athens – podsumowanie:
Zdecydowanie dopisuję ten adres do tych wartych polecenia w Atenach. Może ceny nie są tu najniższe, bo w greckiej stolicy da się zapłacić mniej za późne śniadanie czy lunch, ale też bez przesady. Dla tego widoku po prostu warto. Zwłaszcza że jedzenie jest naprawdę bardzo smaczne.
Jeśli wybieracie się do Aten, co bardzo Wam polecam, koniecznie przeczytajcie moje kulinarne, i nie tylko, przewodniki: ATENY.
Do przeczytania!
E.
Dodaj komentarz