fbpx

Instagram Mix 2013 II

1 stycznia 2014

Witam Was w Nowym Roku! Zgodnie z obietnicą dzisiejszy wpis będzie kontynuacją sobotniego „Instagram Mix 2013„, bowiem zostały jeszcze cztery miesiące do zilustrowania. Zapraszam serdecznie na relację w fotograficznym skrócie obejmującą okres od września do grudnia.

WRZESIEŃ


Wrzesień przyniósł piękną jesień, a wraz z nią sezon na warzywa, w tym moją ukochaną marchewkę. Przez cały miesiąc każdego dnia w pracy wypijałam butelkę soku marchewkowego wypiłam więc łącznie 21 butelek 🙂

Oprócz warzyw już pod koniec sierpnia pojawiły się pyszne śliwki. W tym roku wykorzystałam je m.in. do przygotowania ciasta francuskiego ze śliwką oraz babki ze śliwkami – dzięki wiadomościom i komantarzom od Was wiem, że cieszyły się uznaniem.

Jesienią trzeba było też zaopatrzeć się w nowe gadżety do kuchni, stąd moja wizyta w „dużym szwedzkim sklepie”.

Jednym z nowych gadżetów był palnik, dzięki któremu przygotowałam przepyszne „Crème brûlée„.

Jak co roku jesienią towarzyszyy mi też „Biscotti” i wypijałam hektolitry gorącej herbaty przywiezionej z Azorów.

We wrześniu pojawiły się także wreszcie figi, a wraz z nimi powstał nowy „Tort bezowy„.

Nieco później odwiedziłam Gęś Białą Kołudzką w Kołudzie Wielkiej na Kujawach. Wzięłam udział w warsztatach i święcie Gęsi Kołudzkiej. To był bardzo udany i pouczający wyjazd.

W związku z tym, iż w sierpniu rozpoczęłam prowadzenie kanału na YouTube zostałam zaproszona na szkolenie organizowane przez polski oddział YouTube oraz Google Poland. Dowiedziałam się tam kilku ciekawych rzeczy, które pomagają mi przy tworzeniu treści wideo.

We wrześniu, jak zresztą i o każdej porze roku, regularnie bywałam na Hali Mirowskiej, której okolice wprost uwielbiam!

Wzięłam także udział w warsztatach makaronowych w ramach akcji społecznej „Makaron Rządzi Zdrowo”.

…oraz widziałam się z Michel’em Moran podczas premiery jego książki „Moje Smaki„.

Pogoda nas rozpieszczała – to była prawdziwie złota, polska jesień. Oby kolejne były do niej podobne!

Dobra aura sprzyjała długim spacerom oraz odkrywaniu nowych kulinarnych miejsc na mapie Warszawy.

We wrześniu wzięłam także udział w III edycji Food Blogger Fest, na której dostałam taki oto słodki upominek:

PAŹDZIERNIK


Paździenik był miesiącem wyjazdów. Już pierwszego dnia skoro świt spakowałam walizkę i wyruszyłam do Wrocławia.

Stolica Dolnego Śląska przywitała nas piękną pogodą i jak zawsze fantastyczną atmosferą. Z rana nie mogłam sobie odmówić zawitania do mojej ulubionej (ze względu na niepowatrzalny wystrój wnętrz) kawiarni „Starbucks Reserve„.

Nie omieszkałam sfotografować także kilku detali w hotelu, w którym mieszkaliśmy…

…oraz krasnala, który chciał poczęstować mnie lodami 🙂

Po powrocie otworzyłam w mieszkaniu „zakład przetwórstwa owocowo-warzywnego” skupiając się na dyniach.

Nie zdążyłam zająć się wszystkimi, a tu już czekał na mnie samolot, którym wraz grupą dziennikarko-blogerską udałam się na zdobywanie Matterhornu, na którego czubku ostatecznie nie stanęliśmy, bo schował się za chmurą i był słaobo widoczny, więc nie wiedzialeiśmy jak na niego trafić 😉

W Szwajcarii działo się bardzo dużo, a wszystkiego jeszcze Wam nie opisałam (będzie na to czas w styczniu i lutym). Jedliśmy m.in. oryginalne „Fondue„…

…oraz degustowaliśmy wina z regionu Jeziora Genewskiego.

Na koniec wycieczki podziwiałam szwajcarską stołówkę na lotnisku w Zurychu…

…a w samolocie dokonałam konsumcji szwajcarskiej czekoladki 🙂

To był niewątpliwie miesiąc dobrych wydarzeń. W Kinotece odbyło się CinemaForum – festiwal filmowy, którego blog był patronem medialnym.

LISTOPAD

W listopadzie rządił cynamon i przyprawy korzenne.

Chyba w żadnym innym miesiącu nie wypiłam tyle kawy. A to wszystko przez szybko zapadający zmrok.

W tym czasie zaczęłam również poszukiwania „Swojego Ulubionego Zimowego Kubka”.

A kiedy było zimno myślami przenosiłam się na ciepłe Azory piekąc azorskie bułki „Bolos levedos”.

W listopadzie także spłonęła tęcza na Placu Zbawiciela, czemu wyraziłam swój sprzeciw w tekście „Była sobie tęcza„.

Warszawa często było spowita mgłą, co nie poprawiało mojego nastroju.

Musiałam się więc ratować słodką i pyszną „Pierniczkową Latte„.

Humor poprawiały mi też liczne nowe wymyślne ciasta bożonarodzeniowe jak choćby „Ciasto z makiem i migdałami„.

W tym czasie również zostałam Ambasadorem kamery Canon Legria Mini, która towarzyszły mi już w kilku podróżach, ale także i w kuchni podczas gotowania – filmiki oczywiście zobaczycie na moim kanale na YT.

W połowie listopada wybrałam się do Gdańska na konferencję Blog Forum Gdańsk 2013.

Miałam także okazję odwiedzić Sopot i zjeść pyszny obiad w Restauracji Bulaj.

Widziałam także, po raz pierwszy w życiu, kąpiel klubu morsów …. brrrr!

Nie obyło się także bez pamiątkowego zdjęcia na Długim Targu.

Trzy dni po powrocie z Gdańska ponownie wsiadłam w samolot. Tym razem kierunkiem był Wiedeń, gdzie mogłam oddać się radosnym zakupom akcesoriów kuchennych w moich ulubionych sklepach (patrz wpis: „Sklepy z akcesoriami kuchennymi„), które jeszcze niestety nie dotarły do Polski.

Oczywiście nie obyło się także bez wypicia kubka ponczu na wiedeńskim jarmarku świątecznym.

…oraz bez odwiedzenia wiedeńskich kawiarni.

Na koniec pobytu w stolicy Austrii zrobiłam sobie, tak popularne ostatnio, zdjęcie w windzie (nie mogłam się oprzeć!) 🙂

GRUDZIEŃ

W grudniu przyszedł czas na świąteczne wypieki. I tak na blogu pojawił się w końcu mój ulubiony sernik na makiem na piernikowym spodzie.

Po raz pierwszy zrobiłam też piernik staropolski ze śliwkową konfiturą i orzechami.

W domu zapalałam mnóstwo świec. Wyciągnęłam urocze ubrano do czajnika z harbatą, a także nieprzerwanie piłam „flat white”.

Aby zakupić brakujące upominki udałam do kilku centrów handlowych, które były pięknie udekorowane i mogły się pochwalić gigantycznymi choinkami.

Przed Świętami, jak co roku o tej porze (oraz w Walentynki) oglądaliśmy na dvd film „To właśnie miłość”).

Mam nadzieję, że rok 2014 będzie nie mniej kolorowy i udany.

W Nowym Roku życzę Wam wielu inspiracji, by szczęście Wam sprzyjało, a dobry wiatr prowadził Was w odpowiednim kierunku. Pozytywnych emocji i wrażeń, byście mogli spełniać się w tych dziedzinach, które są Wam bliskie.

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze, maile i wiadomości, które mi przysłaliście w 2013 roku. Tak wiele ciepłych i szczerych słów do mnie popłynęło, często bardzo spontanicznych… Aż trudno w słowach jest mi wyrazić to, jak bardzo się cieszę, że jesteście i że zaglądacie na bloga, że korzystacie z przepisów, czy rad dotyczących wyjazdów i miejsc, jakie opisuję. Raz jeszcze bardzo dziękuję!

Życzę Wam wszystkiego smacznego w 2014!
E.

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

2 odpowiedzi na “Instagram Mix 2013 II”

  1. Edith, to ja się tak skromnie po cichutku zapytam. Mogę z Tobą podróżować? Mogę nosić torby, podawać, co tam sobie zażyczysz :))) Faktycznie, działo się oj działo. Oby kolejny był jeszcze ciekawszy!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Instagram Mix 2013 II


Witam Was w Nowym Roku! Zgodnie z obietnicą dzisiejszy wpis będzie kontynuacją sobotniego „Instagram Mix 2013„, bowiem zostały [...]
@MadameEdith on Instagram