Ze swojego dzieciństwa pamiętam niedzielne stukanie wielkim nożem o drewnianą stolnicę. Babcie w tej sposób przygotowywały domowy makaron do rosołu. Sam makaron uwielbiałam, ale rosół jedzony raz w tygodniu po pewnym czasie przerodził się w największą zmorę. Nie mogłam zrozumieć dlaczego co niedziela jest ta sama zupa! Zdecydowanie wolałam poniedziałki, gdy do zjedzenia była (a jakże!) pomidorówka na niedzielnym rosole. Dziś gotuję rosół tylko po to, by mieć bazę do innych zup czy sosów i sama praktycznie nigdy go nie jem, ani nie zamawiam w restauracjach. W przeciwieństwie do Monsieur, który mógłby go jeść codziennie. Ale dziś nie będzie o rosole, a o makaronie, który 25-go października obchodził swoje święto (Światowy Dzień Makaronu). Domowy makaron to coś fenomenalnego! Trzy składniki, rach-ciach i gotowe!
Mając manualną wałkownicę do makaronu jego zrobienie zajmuje dosłownie moment. Pomyśleć, że dawniej moje babcie musiały rozwałkować płat ciasta drewnianym wałkiem i dopiero go kroić i to w dodatku przecież nie zawsze ostrym nożem, a raczej przeważnie takim dość żużytym. Dziś nie dość, że ciasto zagniatam na silikonowej stolnicy, którą myje mój zmywarek Stefan, to jeszcze dysponując prostą maszyną mogę go w kilka sekund rozwałkować i pokroić na idealne spaghetti lub tagliatelle. Co za ułatwienie! Kiedyś myślałam wprawdzie o zautomatyzowaniu tego procesu i zakupie przystawki do miksera planetarnego, ale jej cena stanowczo ostudziła mój zapał. Poprzestałam na maszynce za kilkadziesiąt złotych, która świetnie się sprawdza.
Domowy makaron nauczyłam się robić dawno temu. Oprócz podglądania babć, wiedzę nabyłam na dwóch makaronowych warsztatach, w których wzięłam udział w 2012 i 2013 roku. Obecnie jestem wierna przepisowi z the Silver Spoon – książki, o której Wam pisałam we wpisie „5 ulubionych książek kucharskich„.
Domowy makaron – składniki:
/na 3 porcje obiadowe lub min. 6 porcji do zupy/
- 300 g mąki pszennej (najlepszy będzie włoski typ „00”)
- 2 duże jajka lub 3 małe
- 0,5 łyżeczki soli
- opcjonalnie: odrobina wody lub oliwy
Domowy makaron – składniki:
Na stolnicę wysypujemy włoską mąkę, typ „00”. Mieszamy ją z solą i robimy dziurę na środku. Wbijamy do niej jajka.
Za pomocą noża mieszamy mniej więcej ciasto. Potem wyrabiamy ręcznie ok. 10 minut – ciasto powinno być gładkie i jędrne. Jeśli będzie za suche i nie będzie chciało się zagnieść, wówczas trzeba dodać trochę wody lub ewentualnie oliwy.
Przykrywamy szmatką i zostawiamy na kwadrans, by odpoczęło.
Ciasto dzielmy na 4 części. Trzy z nich zostawiamy pod szmatką, a czwartą rozwałkowujemy zaczynając od najgrubszego ustawienia. Na każdym ustawieniu wałkujemy dwukrotnie. Potem zmniejszamy grubość ciasta i ponawiamy proces aż uzyskamy pożądaną grubość. Osobiście korzystam z ustawień: 1-3-5-7 i na grubości 7 (z 9 dostępnych w mojej maszynie) kończę. Każdy kawałek wałkuję zatem w sumie 8 razy. Ciasto w między czasie lekko podsypuję mąką, jeśli zajedzie taka potrzeba, by się nie sklejało.
Następnie ciasto tnę na spaghetti lub tagliatelle.
Odkładam na bok, by makaron lekko przysechł.
Domowy makaron – podanie:
Domowy makaron gotujemy zaraz po pokrojeniu w lekko osolonej wodzie 2-3 minuty – dokładny czas gotowania zależy od jego grubości i rodzaju cięcia. Co do zasady powinien być al dente.
Należy od razu ugotować cały makaron, bo inaczej zacznie się sklejać. Jeśli nie chcecie gotować od razu całości, wówczas należy go rozwiesić na specjalnym wieszaku do makaronu.
Ugotowany makaron podajemy niezwłocznie.
Smacznego!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
8 odpowiedzi na “Domowy makaron”
Dodaj komentarz
Domowy makaron
Czas przygotwania:
Dziekuje, przepraszam ze z takim opoznieniem, ?♀️
Joanno, nie ma sprawy! Mam nadzieję, że udało Ci się ją kupić za niższą cenę 🙂
A gdzie moge dostac te maszynke za „kilkadziesiat zlotych” jak piszesz? Mi wyskakuja same oferty od 250 zl…Pozdrawiam, Joanna
Choćby w Lidlu są po 80-90 zł. Wyglądają identycznie jak moja.
Polecam ten przepis – udało mi się zrobić pierwszy makaron w życiu :). Wyszedł pyszny i delikatny!
Sliczny! Moge prosic o namiary na walkownice ktorej używasz? Pozdrawiam Monika
Atlas Classico Mercato; identyczne można dostać też u innych marek.
Też czasami robię makaron. Robię to chyba inaczej niż mama i babcia, bo one jednak dodawały wody. Ja robię podobnie jak ty, na każde 100g mąki 1 jajko i sól. Z tym, że u mnie najczęściej przynajmniej część mąki to semolina. No i ciągle nie dorobiłam się maszynki do makaronu, więc wałkuję, wałkuję, wałkuję…:) Na chusteczki św. Weroniki ciasto musi być cienkie jak papier a to danie spodobało się mojej Najmłodszej:)