Nie tak dawno na blogu pojawiło się sporo arabskich klimatów. Pisałam niedawno o Kordobie, potem o salonie herbacianym w marokańskim stylu, a także o tureckim Bodrum. Teraz przyszedł czas na jajka po marokańsku. To bardzo proste i super pożywne śniadanie, które zrobicie w mniej niż kwadrans. Jesteście zainteresowani? W takim razie bierzcie patelnie w dłoń i do dzieła!
Nie wiem czy znacie harissę – to mieszanka przypraw popularna w krajach Afryki Północnej. Jest zrobiona z ostrych papryczek, czosnku i kolendry. Bywa dostępna zarówno w proszku, jak i paście. Swoją kupiłam w supermarkecie na stoisku z „kuchniami świata” za ok. 6 zł i faktycznie została wyprodukowana w krajach Maghrebu. Jest cholernie ostra, więc trzeba z nią uważać. Jak stosujecie harissę do tego dania, nomen omen, bardzo podobnego do szakszuki, to dodawajcie jej z rozwagą i zapomnijcie już o soli czy pieprzu – to przynajmniej moja rada. Dając jej pół łyżeczki poczujecie już lekki ogień, więc jeśli nie jesteście wprawieni w bardzo ostrych smakach, dodajcie jej tylko 1/4 i najwyżej dołóżcie więcej jak spróbujecie. Harissa jest fajna, bo można ją przechowywać dość długo w lodówce, podobnie jak azjatyckie pasty curry. Nie jest też droga, ani trudno dostępna. Taką przyprawę warto mieć w domu. Zobaczcie tylko jak doskonale komponuje się w tym śniadaniu. Jajka po marokańsku weszły już do kanonu naszych weekendowych śniadań. Spróbujcie ich i Wy!
Jajka po marokańsku – składniki:
/porcja dla 2 osób/
- 2 łyżeczki oliwy
- 1 cebula (u mnie szalotka)
- 0,5 czubatej łyżeczki harissy
- 0,5 łyżeczki mielonej kolendry
- 150 g cieciorki z puszki
- 1 puszka pomidorów daktylowych bez skóry (mogą być całe lub w kawałkach)
- 80 g szpinaku baby
- garść świeżej kolendry
- 2 duże jajka
Jajka po marokańsku – przepis:
Na patelni na oliwie podsmażamy posiekaną cebulę.
Dodajemy harissę oraz kolendrę. Dokładnie mieszamy.
Dorzucamy cieciorkę i podgrzewamy całość 2 minuty ciągle mieszając.
Wlewamy pomidory z puszki, rozbijamy je na mniejsze kawałki za pomocą łyżki i podsmażamy 2 minuty.
Dorzucamy umyty szpinak. Chwilę smażymy całość.
Na patelni robimy 2 zagłębienia. Wbijamy do nich jajka.
Smażymy na średnim ogniu, pod przykryciem przez 4 minuty. Potem wyłączamy ogień i ewentualnie zostawiamy jeszcze chwilę na boku, by jajka się dostatecznie ścięły.
Jajka po marokańsku – podanie:
Jajka po marokańsku posypujemy obficie świeżymy liśćmi kolendry. Podajemy niezwłocznie z jasnym pieczywem.
Przepis na klasyczną szakszukę znajdziecie tu: shakshuka.
Smacznego!
E.
W sesji wykorzystałam:
szklanki i imbryk do herbaty – pamiątka z Grenady
patelnia – no name
ściereczka – Ikea
sztućce – Butler’s
Podobne wpisy
Komentarze
4 odpowiedzi na “Jajka po marokańsku – szakszuka z cieciorką i szpinakiem”
Dodaj komentarz
Jajka po marokańsku – szakszuka z cieciorką i szpinakiem
Czas przygotwania:
A jeśli nie ma się harrissy, przyprawić normalnie solą, pieprzem i papryką? Ewentualnie pastą curry? Czy nie pasuje?
Raczej ostrą papryką, ewentualnie też pieprzem. Opcjonalnie czerwonym curry.
Dzien dobry.
Sorry za czepialstwo ale co to jest 0.5 czubatej łyżeczki. Rozumiem 0.5 łyżeczki i czubatą łyżeczkę. Pozdrawiam
wyglądają pięknie z jajem! 😉 w Maroko zapach gotowanego jedzenia, przypraw unosi się cudownie nad pięknym ( innym) krajobrazem tego kraju i zostaje egzotycznie w pamięci na długo… pozdrawiam 🙂