Speculoos to belgijska odmiana holenderskich ciasteczek speculaas (lub speculaasje), które zwykle mają kształ figurki z wyciśniętym w cieście dekoracyjnym ornamentem np. domkiem, postacią, wiatrakiem itp. Tradycyjnie wyrabia się je przy użyciu drewnianych form, do których nakłada się ciasto, wyrównuje powierzchnię i mocno uderza o stół, co powoduje wypadnięcie ciastka.
Speculaas dawniej nazywano ciasteczkami świętego Mikołaja, bo szczególnie chętnie były konsumowane w okolicach 6-go grudnia oraz Świąt. Teraz zajada się je przez cały rok, głównie do kawy i herbaty.
Bardzo je lubię, bo przypominają mi niezwykle udany pobyt w Belgii wiosną tego roku. Wyobraźcie sobie, że są tam na tyle popularne, że można je spotkać również w innych wyrobach m.in. w czekoladzie oraz pod postacią masła do smarowania pieczywa, które konsystencją przypomina masło orzechowe.
Charakterystyczny smak i zapach nadaje ciasteczkom mieszanka przypraw korzennych. W wersji holenderskiej (czyli Speculaas) są to: cynamon, imbir, biały pieprz, gałka muszkatołowa, kardamon i gożdziki, a w odmianie belgijskiej (Speculoos) jest to tylko cynamon i karmelizowany cukier.
Speculoos – składniki:
Przepis pochodzi z książki „Bouchon Bakery”.
/na 15-16 dużych sztuk/
- 104 g mąki uniwersalnej (typ 650)
- 74 g mąki pełnoziarnistej
- 74 g mąki tortowej (typ 450)
- 177 g masła
- 74 g brązowego cukru (dałam 50 g zwykłego brązowego i 24 g ciemnego muscovado)
- 59 g białego cukru
- 1,5 łyżeczki miodu
- 3/8 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki cynamonu
Opcjonalnie:
- szczypta: gałki muszkatołowej, imbiru, białego pieprzu, kardamonu i goździków
Speculoos – przygotowanie:
Do miski przesiewamy wszystkie rodzaje mąki wraz z cynamonem i ewentualnymi innymi przyprawami. Dobrze mieszamy.
W osobnym naczyniu mieszamy biały cukier z brązowym oraz miodem.
W dzieży miksera ucieramy masło aż będzie puszyste.
Dodajemy cukier z miodem i kontynuujemy ucieranie.
Dosypujemy połowę suchych, wcześniej wymieszanych składników. Dokładnie mieszamy, a następnie wsypujemy pozostałą część i miksujemy do czasu aż składniki się idealnie połączą.
Ciasto, a w zasadzie grudki ciasta, wysypujemy na folię spożywczą.
Zagniatamy rękami i formujemy płaski prostokąt. Zawijamy w folię i wsadzamy do lodówki na min. 2h.
Po wyjęciu z lodówki rozwałkowujemy na cienki placek. Ciasto układamy na silikonowej macie (lub folii spożywczej) i przykrywamy je kawałkiem folii, by nie kleiło się do wałka i nie trzeba było używać dodatkowej porcji mąki do podsypywania.
Moja uwaga:
Ciasto po wyjęciu z lodówki jest bardzo twarde. Trzeba włożyć sporo siły, by je równomiernie rozwałkować – w związku z tym poprosiłam o to Monsieur 🙂 Oczywiście można chwilę zaczekać aż się ociepli i będzie miękkie, ale potem trzeba będzie je ponownie schłodzić.
Jeśli ciasto stało się zbyt ciepłe podczas wałkowania, należy je zwinąć w rulon (wraz z folią) i włożyć do lodówki na 15 minut, bo tylko z zimnego ciasta można łatwo wycinać ciasteczka; jeśli jest zbyt ciepłe będzie się rozrywać!
Do wycinania ciastek użyłam foremki do tartaletek, można oczywiście użyć dowolnej foremki do pierniczków itp. Na swoich dodałam jeszcze pieczątkę „Speculoos” – widoczną na powyższym i kolejnych zdjęciach.
Ciasteczka układamy na blachach wyłożonych papierem do pieczenia zachowując min. 3 cm odległości między nimi. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 150 stopni C (z termoobiegiem) lub 170 stopni C (bez tej funkcji). Pieczemy około 15 minut.
Po tym czasie blachy wyciągamy z pieca i zostawiamy na 5-10 minut. Następnie ciasteczka przekładamy na kratkę do wystygnięcia.
Speculoos – podanie:
Ciasteczka można posypać cukrem pudrem lub jeszcze przed włożeniem do pieca posypać grubym cukrem. Można je też zajadać także bez żadnych dodatków.
Przechowujemy je w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Jeśli chcielibyście spróbować chyba najbardziej popularnych w Belgii „sklepowych” ciasteczek speculoos, możecie je znaleźć w delikatesach – są w Polsce sprzedawane pod nazwą „Lotus Herbatniki karmelizowane” (opakowanie 250 g kosztuje około 6 zł). Co ciekawe w Belgii ich mała wersja jest prawie zawsze dodawana do kawy w kawiarniach. Nawet zamawiając kawę w McDonald’s dostaniemy indywidualnie zapakowanego Speculoos’a.
Jednocześnie oczywiście zachęcam Was do samodzielnego wyprodukowania co najmniej jednej partii ciasteczek. Można ich także używać jako baza do ciast – przywiezione z Belgii ciasteczka wykorzystałam m.in. podczas robienia spodu do sernika cytrynowego oraz do zrobienia genialnych lodów o smaku Speculoos.
Smacznego dnia i do przeczytania na Fanpage’u!
E.
Podobne wpisy
Komentarze
31 odpowiedzi na “Speculoos”
Dodaj komentarz

Speculoos
Czas przygotwania:
Dzień dobry 🙂 czy mogę użyć tylko mąki uniwersalnej?
Tak 🙂
Hej. Jakie mąki proponujesz uzyc do wersji BG ? 🙂
Szczerze powiem, że nie mam pomysłu. Chyba wybrałabym po prostu gotową mieszankę, ale trzeba byłoby przy tym zmodyfikować przepis i dostosować ilość pozostałych składników, by konsystencja ciasta wyszła podobona.
Wlasnie upieklam i pochlonelismy wszystkie w kilka minut :/ i jest juz prosba o zrobienie kolejnej porcji jutro. Sa przepyszne! Sprobowalam juz kilku przepisow z Twojego bloga i wszystkie wyszly znakomicie, efekty jak na fotografiach. Przepisy sa jasne, nigdy sie nad niczym nie musze zastanawiac. Dzieki!
Znakomicie! Bardzo mi miło Kasiu 🙂
Jak mozna otrzymać sam krem o smaku speculos? Tak jak Pani pisala, Ala maslo orzechowe. Pozdrawiam
Niestety nie mogę polecić żadnej sprawdzonej receptury, bo kremu nigdy sama nie robiłam. Jadłam go tylko raz w Belgii i nawet nie przywiozłam go z sobą do Polski by potrm móc go odtworzyć.
Z pozdrowieniami,
E.
Zrobię, zrobię, zrobię, coś pozamieniam:) Piękne zdjęcia na Twoim blogu, z przyjemnością je obejrzałam:)
Ciasteczka pięknie wyglądają i z pewnością wyśmienicie smakują:) Zapisuję do wypróbowania:)
Ciasteczka są pyszne,i popularne również w Niemczech,skąd pisze.W sklepach są dostępne tylko w okresie jesienno-zimowym przed świętami,to taki zwiastun świąt:),właśnie od niedawna pojawiły się na polkach sklepowych a nazwa w Niemczech brzmi GEWÜRZ SPEKULATIUS Pozdrawiam Aśka
Asiu,
bardzo dziękuję za informację. Chyba wiem, o jakich ciasteczkach mówisz, bo one też, sprowadzane z Niemiec, bywają od kilku lat w Polskich sklepach w okresie przedświątecznym. U nas ich jeszcze w tym roku nie dostrzegłam, ale wiem, że w Niemczech swiąteczna obsesja rozpoczyna się dosyć wcześnie 😉
Moc pozdrowień,
E.
Twoja wersja wygląda rewelacyjnie, o wiele ładniej niż te, które jadłam w Belgii. 😉 Pozdrowienia!
Koniecznie muszę zrobić. Bardzo lubię takie smaki 🙂
Nie znałam tych ciasteczek. Perfekcyjnie je przygotowałaś 🙂
I teraz pytanie czy to te o których myślę, bo są takie jedne, które od czasu do czasu udaje mi się chrupać (ale one chyba są Holenderskie), okrągłe, chrupiące ale jednocześnie o ciągnącej konsystencji. Też korzenne. Skład mniej więcej się zgadza ale głowy nie dam że to te same… W każdym razie jedne z moich ulubionych!! A Twoje, droga Edith chętnie przetestuję, bo w końcu do świąt pozostało tylko… no dobra, jeszcze trochę czasu mamy)))
miłego poniedziałku!!
Karolino, jestem prawie pewna, ze chodzi Ci o holenderskie 'stroopwafel'. 🙂 Też je bardzo lubię! Speculoos smakują jednak zupełnie inaczej.
Karolino,
Kasia ma rację, to są "Stroopwafels" – najlepiej smakują jak się je położy na szklance z gorącą herbatą i karmel się trochę rozpuści i stanie ciągnący. Ach, pyszne są! Ale to coś zupełnie innego niż Speculoos 🙂
Serdeczności,
E.
O tak, tak!!! To o te strupy mi chodziło!! :))
oj, idealne na jesienno-zimowy czas. i te wzory z pudru. zapachniało mi świętami.
Nie jadłam, ale wydają się idealnie zimowe!
Obłędne. Uwielbiam te ciastka, kojarzą mi się jednak nieodłącznie ze świętami. I ten korzenny zapach unoszący się po domu… Już odliczam dni:)
To jedna z moich największych słabości, te ciasteczka. Mieszkając we Francji ZAWSZE miałam je w szafce i podjadałam non stop. Masło też raz kupiłam, a raz zrobiłam sama! Zostało mi tylko upiec same ciasteczka 🙂
cudnie wyglądają…
cudowne ciasteczka:) nie mogłabym się im oprzeć:)
Piękne i takie zimowe 🙂
Coraz bliżej Święta coraz bliżej Święta…w tym roku na bank będę piekła pierniczki i prawdopodobnie padnie właśnie na te – dla mnie są idealne! 🙂
pozdrawiam serdecznie, Dorota
Wczoraj kupiłam drewnianą formę do ich robienia. Przepis w sam raz wpisuje się w moje kulinarne plany 🙂 Pozdrowienia z Amsterdamu!!
Ale fajnie! Sama niestety zapomniałam jej poszukać podczas pobytu w Belgii. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja, by się w nią zaopatrzeć w którymś z państw Beneluksu 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
E.
O tak idealnie sprawdzą się zapewne w Adwencie:-) Wyglądają uroczo:-) Pozdrawiam cieplutko Edytko:-)
wyglądają bardzo apetycznie, idealne na zimę 😉