fbpx

Santorini – jak zorganizować wyjazd: kiedy jechać, jak dojechać, gdzie spać

31 maja 2018

santorini

Santorini było na szczycie naszej listy miejsc do zobaczenia od dobrych 4 lat. Przymierzaliśmy się do tej wyspy co roku, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. W końcu się udało! I jesteśmy z tego powodu ogromnie szczęśliwi, bo było przepięknie. Wróciliśmy zachwyceni, ale … też nieco przerażeni liczbą turystów i to na początku maja, czyli jeszcze de facto przed głównym sezonem. Było tłoczno, ale na szczęście nie wszędzie, bo Santorini to nie tylko najbardziej obfotografowana Oia czy Fira. Jest też wiele magicznych miejsc, które są zupełnie puste, a z których widoki wcale nie ustępują tym pocztówkowym.

santorini

Kiedy jechać na Santorini?

Jak się dowiedzieliśmy od starego Greka, który ma sklepik przy głównym deptaku (chciałam napisać promenadzie, ale jednak to za duże słowo na ten, bądź co bądź, ale wąski chodnik biegnący przez miasto) obecnie sezon na Santorini trwa aż 9 miesięcy (od marca do końca listopada). Przy czym przez 3 miesiące (okres od czerwca do końca sierpnia) nie można w zasadzie przejść przez miasto, bo jest tyle ludzi. Kwiecień oraz czas do połowy maja, a także okres od października do listopada to według niego najlepszy moment na przyjazd na Santorini ze względu na dobry stosunek cen hoteli, długości dnia oraz liczby turystów. Zimą ponoć jest zupełnie spokojnie, a ceny hoteli i apartamentów spadają o połowę, a często i więcej w porównaniu do szczytu sezonu.

Ruiny zamku Skiatos:

santorini

Jak dojechać na Santorini?

Generalnie są dwie opcje: promem lub samolotem. Obie polecam i zaraz powiem Wam jakie są przewagi.

My płynęliśmy promem Superferry z Tinos. Podróż zajęła równo 6 godzin. Prom wystartował w Rafinie, płynął przez Andros i Tinos, gdzie wsiadaliśmy, a potem zatrzymywał się na parę minut na 3 wyspach: Mykonos, Paros, Ios.

Widok z promu na Tinos:

Port na Paros:

 

Port na Ios:

Z Santorini wracał już prosto do Heraklionu na Krecie. Na Santorini tak duże promy przypływają tylko do jednego portu – Athinios, który jest położony nieco na południe od centrum wyspy. W porcie wynajęliśmy samochód i pojechaliśmy do hotelu, a trzeciego dnia auto oddaliśmy obsłudze wypożyczalni już na lotnisku. Port na Santorini jest malutki – na poniższym zdjęciu widać go w prawym dolnym rogu, na górę prowadzi serpentyna widoczna także na zdjęciu:

Do Polski wracaliśmy samolotem liniami Aegean. Najpierw lecieliśmy do Aten, a potem prosto do Warszawy. Podróż do Aten z Santorini trwała 35 minut, a do Warszawy 2,5 h ze względu na silny wiatr (standardowo trwa krócej – ok. 2h 15 min).

Gdybyście chcieli płynąć z promu w Atenach – Rafinie na Santorini, to podróż zajęłaby ok. 10 godzin. To długo, ale taka wyprawa ma też swoje atrakcje w postaci odwiedzanych wysepek, które mają piękne porty i można ze statku rzucić okiem na każdą wyspę. Dodatkowo, zbliżając się do Santorini, widoki zapierają dech w piersi. Przepłynięcie wzdłuż wyspy i oglądanie Oia, Firy z wody robi piorunujące wrażenie. W końcu miasteczka te są zwieszone na klifie o wysokości ok. 150 metrów nad taflą wody! Niesamowite!

Widok na Oia:

oia

Widok na Firę i wielkie promy:

Podróż samolotem jest oczywiście wygodniejsza, bo szybsza. Cieszę się, że mieliśmy okazję doświadczyć płynięcia promem, bo człowiek wysiadając na Santorini już mniej więcej co i jak. Z drugiej strony nie chciałabym jednak wracać do Aten promem, gdyż podróż samolotem jest szybka i komfortowa, a widoki na Santorini z góry są także piękne.

Santorini – czym się poruszać po wyspie?

Najlepszą opcją jak zawsze jest wynajęcie samochodu. Jeździliśmy popularnym na wyspach greckich fiatem pandą. Korzystaliśmy z wypożyczalni „Pyrgos Rent a Car” i płaciliśmy 30 EUR za dzień + 10 EUR za dzień za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego (do 500 EUR). W średnim sezonie (od 1 czerwca do 24 lipca) cena bazowa za dzień wynosi 45 EUR, a w sezonie wysokim (od 25 lipca do 10 września) 50 EUR. Wyspę przejechaliśmy w zasadzie wzdłuż i wszerz, a na paliwo wydaliśmy zaledwie 15 EUR, przy cenie za litr ok. 1,8 EUR.

Niestety w tej wypożyczalni nie było możliwość ubezpieczenia samochodu z zerowym wkładem własnym. Jak się dowiedzieliśmy jest to w dużej mierze spowodowane tym, że na Santorini przyjeżdża wielu Azjatów, głównie Chińczyków, którzy nie potrafią się odnaleźć za kółkiem w Europie i powodują całą masę otarć i drobnych stłuczek.

Generalnie nie ma się czego bać i prawdę mówiąc drogi na Santorini są całkiem w porządku.Wyspa jest malutka, a odległości bardzo niewielkie. Jak już wjedziecie z portu na górę wyspy, to drogi wiodą już po stosunkowo płaskim terenie. Jedynie zjeżdżając w kierunku lotniska jedzie się trochę „z górki na pazurki”, bo wschodnia część wyspy jest niemal zupełnie płaska.

W Oia i Firze możecie trafić na korki – ulice są wąskie, a ruch jest duży.

Bardzo dużo osób porusza się quadem po wyspie, ale nie polecamy takiego rozwiązania ze względu na duży ruch na drogach.

Nasz fiat na hotelowym parkingu:

Santorini – gdzie parkować?

Z parkowaniem jest ogromny problem, jeśli Wasz hotel nie ma własnego parkingu. Generalnie przy plażach nie mieliśmy żadnego problemu z zaparkowaniem. W Pyrgos, Akra Skaros, Akrotiri czy winnicach także .Nie spotkaliśmy ani jednego płatnego parkingu na całej wyspie, więc można przyjąć, że parkingi miejskie są bezpłatne.

Największe trudności z parkowaniem są w najbardziej zatłoczonych miasteczkach: Firze oraz Oia. W Firze wszystkie parkingi, jakie podpowiadał nam google były dosłownie zalane samochodami. Ostatecznie znaleźliśmy miejsce przy jednej z uliczek. W Oia z parkowaniem nie ma większych problemów do godziny 12. Potem z godziny na godzinę do miasta przybywa coraz więcej osób z całej wyspy na podziwianie zachodu słońca. Nie dość, że ulica wjazdowa się korkuje, to miejsca parkingowego ze świecą szukać. Za pocztą jest spory parking, ale też nie ma na nim wiele miejsc. Nieco niżej, w stronę zjazdu do portu Ammoudi, miasto buduje kolejne, więc podejrzewam, że wkrótce zostaną otwarte i miejsc do parkowania będzie więcej.

Parking przy słynnej plaży Red Beach i stragan z owocami:

Santorini – gdzie się zatrzymać?

Santorini, obok Mykonos, to najdroższe miejsce w całej Grecji. Ceny hoteli czy mieszkań są tu bardzo, ale to bardzo wysokie. Standardem jest 1000-2000 zł za noc w hotelu lepszej klasy i to poza wysokim sezonem. Dlatego też na Santorini większość osób przyjeżdża na krótko – dzień lub dwa, bo tyle tak naprawdę wystarczy, by zobaczyć większość miejsc. Na plażowanie można wybrać inną, także piękną grecką wyspę. Z pewnością wyjdzie nas to taniej.

Apartamentów i pokoi można szukać przez Airbnb – to najbardziej sprawdzony portal tego typu na świecie. Korzystając z mojego linka do Airbnb dostaniecie 100 zł rabatu na rezerwację dowolnego mieszkania na całym świecie. A jeśli szukacie hotelu, to jak zwykle najlepszym wyborem jest Booking.com.

Pierwszą noc spędziliśmy w centrum wyspy w miejscowości Megalochori. Zatrzymaliśmy się w hotelu Vedema należącego do sieci „The Luxury Collection”, do której przynależy też warszawski Hotel Bristol. To przepiękny hotel wkomponowany w miejscowość. W zasadzie to wioska w wiosce. Piękna biała i wulkaniczna architektura, naturalne elementy, podziemna winnica mająca ponad 400 lat zrobiona w całości z wulkanicznych skał, basen, jacuzzi i świetna obsługa, a do tego kameralna atmosfera i duże pokoje z pięknym widokiem. Hotel ma bezpłatny parking dla gości i bardzo smaczne śniadania. Pokazywałam Wam go na Insta Stories – możecie go zobaczyć w archiwalnych nagraniach z Santorini. Zrobiłam w tym miejscu masę zdjęć, bo to super fotogeniczny obiekt, więc poświęcę mu oddzielny artykuł, bo wiem, że lubicie wpisy o ładnych hotelach – kto zresztą ich nie lubi? 🙂

Dzięki lokalizacji w centralnej części wyspy mieliśmy stąd bardzo blisko do tak znanych miejsc jak Red Beach, Vlychada Beach, Pyrgos – dawna stolica wyspy, cypel z latarnią morską itd. Wszystkie te miejsca pokażę Wam w kolejnym wpisie.

Potem przenieśliśmy się już do najpopularniejszej na Santorini miejscowości Oia słynącej ze spektakularnych krajobrazów, malowniczych wschodów i zachodów słońca, wiatraków i niebieskich kopuł. Tam zatrzymaliśmy się w apartamencie Villa Calliope z genialnym widokiem. Miejsce to przeznaczone jest dla 4 osób. Poza sezonem można je wynająć za ok. 1000 zł za dzień. W szczycie sezonu zapłacicie dwa razy tyle. Jak na widok, i lokalizację oraz biorąc pod uwagę, że cena rozkłada się na 4 osoby, myślę, że stawka ta jest do zaakceptowania przy krótkim pobycie. W każdym razie o mieszkania z równie fantastycznym widokiem w podobnej cenie może być trudno. Więcej pokażę Wam w oddzielnym wpisie, bo widoki z tego mieszkania to prawdziwy cukiereczek i w zasadzie nie ma potrzeby ruszania się z mieszkania, bo najlepsze widoki mamy za oknem.

santorini

W kolejnych artykułach opiszę Wam też największe atrakcje i polecę kilka miejsc, do których warto zajrzeć na dobre jedzenie, wina czy przekąski, a także opiszę najlepsze miejscówki z widokiem na słynny zachód słońca.

Do przeczytania!

E.

santorini

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.8 / 5. Liczba głosów: 8

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszą osobą, która oceni ten post.

Podobne wpisy

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tutaj możesz dodać zdjęcie do komentarza

Santorini – jak zorganizować wyjazd: kiedy jechać, jak dojechać, gdzie spać


Santorini było na szczycie naszej listy miejsc do zobaczenia od dobrych 4 lat. Przymierzaliśmy się do tej wyspy co roku, ale zawsze coś stawało [...]
@MadameEdith on Instagram