Gotowanie na wakacjach – szybkie dania na tygodniowy wyjazd

Przed naszym wyjazdem do Dębek pytałam się Was czy bylibyście zainteresowani propozycję menu i listą dań, jakie można przygotować na szybko w kuchni w wynajętym domku. Mój wpis spotkał się z Waszym bardzo pozytywnym odzewem, więc mam dla Was garść porad i sprawdzone rozwiązania, jakie możecie wykrorzystać podczas tegorocznych wakacji.


Gotowanie na wakacjach – szybkie dania na tygodniowy wyjazd
Wiadomo, że ze względu na pandemię nie każdy chce stołować się w restauracjach. Nie ma co ukrywać takie rozwiązanie wiąże się też z niemałymi kosztami. A póki co restauracje hotelowe i wypoczynek w formie All Inclusive będą przynajmniej przez jakiś czas wspomnieniem, więc w większości przypadków zostaje nam powrót do korzeni i samodzielne gotowanie.
Wynajmując kwaterę z własnym aneksem kuchennym możemy ugotować wiele prostych potraw. Mojemu wakacyjnemu kucharzeniu przyświecało kilka założeń:
- Nie liczę na to, co będę mogła kupić na miejscu i na pierwsze 2-3 dni mam pełne zaopatrzenie. I bardzo dobrze, że tak do tego podeszłam, bo w Dębkach były otwarte tylko dwa nieduże sklepy spożywcze. Pozostałe otworzą się dopiero w sezonie, a duży sklep był kilkanaście kilometrów dalej. Na szczęście te dwa małe wystarczyły, by dokupić najpotrzebniejsze rzeczy.
- Jak najwięcej rzeczy zabieram z domu – bazuję na półproduktach np. wybieram budyń z torebki, nie robię go w wersji domowej, idę po prostu na pewne ustępstwa. Kupuję większość rzeczy przed wyjazdem także dlatego, by nie marnować czasu na szukanie sklepów i robienie zakupów podczas urlopu.
- Skupiam się na daniach, których przygotowanie zajmie nie więcej niż 20 minut. Wakacje to wakacje, trzeba odpocząć i miło spędzić czas, a nie zagrzebać się w kuchni.
- Biorę dużo warzyw, które mogą poleżeć kilka dni jak szparagi, papryka, pomidory, ogórki.
- Zabieram też kilka słoików z przetworami: domowa konfitura, korniszony czy ogórki małosolne.
- Piekę swój własny chleb pszenno-żytni, bo nie wiadomo jaki będzie na miejscu (okazało się, że był tylko „baltonowski” i do tego krojony, zapakowany w foliową torbę, więc nasz domowy nas uratował i starczył na prawie cały wyjazd).
- Zabieram własne ciasto, by gdy kogoś najdzie ochota, mógł sięgnąć po kawałek (świetnie sprawdzają się tu pieczone serniki, bo długo zachowują świeżość i łatwo je przewieźć). W maju tylko jedna lodziarnia w Dębkach była otwarta. Całą reszta była pozamykana. Własne „coś słodkiego” bardzo się przydało, bo pogoda na lody była też dość średnia.

Gotowanie na wakacjach:
Śniadania
Z przywiezionych jajek robiliśmy omlet ze szparagami, jajecznicę na szynce czy boczku. Oprócz tego grane były jednego dnia parówki cielęce. Ostatniego dnia na śniadanie jedliśmy nawet zupę warzywną, bo chcieliśmy ją skończyć przed wyjazdem, a została z poprzedniego dnia. Innym razem do śniadania podałam makaron – nadziewane ricottą gotowe pierożki, bo planowaliśmy dłuższą wycieczkę i zależało mi na tym, by śniadanie było konkretne. Robiłam też w dwie minuty pastę z tuńczyka, którą mój syn wyjada prosto z miski. Alternatywnie możecie przygotować także pastę z sardynek.
Do tego zawsze była miska warzyw, kawa, herbata, sok – co kto chciał. Nie robiłam żadnych placków, naleśników itp., bo te dania wymagają więcej czasu i brudzenia dodatkowych naczyń.



Drugie śniadania
Na drugie śniadanie były owoce, jogurty i serki homogenizowane, a także sernik zabrany z domu, który idealnie pasował do drugiej kawy. Zawsze pod ręką miałam też tubki z musami owocowymi, które mój syn bardzo lubi, a dostaje tylko podczas podróży. W czasie wycieczek to bardzo wygodna opcja na małą przekąskę dla dziecka.

Obiady
Na obiady robiliśmy:
- warzywne zupy – kupowaliśmy na miejscu mrożoną mieszankę, i robiliśmy ją na zeszklonej i posiekanej drobno cebuli, a doprawialiśmy ziołami przywiezionymi z domu, natką pietruszki czy koperkiem. Aby zupa była bardziej treściwa można do niej dorzucić trochę makaronu lub ulubionej kaszy.
- makarony – ugotowanie makaronu zajmuje 10 minut. Tyle samo podgrzewa się sos np. boloński, który można zrobić w domu przed wyjazdem i zapakować do słoików. Jeszcze szybciej zrobicie makaron z tuńczykiem i pomidorkami.
- risotto/kaszotto ze szparagami – wystarczy w domu odmierzyć porcję ryżu lub kaszy i zapakować ją do strunowych woreczków, cebulę, oliwę, szparagi czy koncentrat bulionu też można zabrać ze sobą






Podwieczorek
Mój syn przepada za budyniem i kisielem, więc serwowałam mu je najczęściej na podwieczorek. Tak jak wspomniałam: korzystałam z wersji sklepowych, bo na wyjeździe trudno byłoby wykorzystać same białka, które zostałyby z budyniu. W domu zawsze je mrożę i potem robię bezy.

Kolacje
Dwa razy robiliśmy grilla z lokalnymi kiełbaskami i szparagami w roli głównej. Niestety nie udało nam się kupić świeżych ryb, bo kilka dni wcześniej była słaba pogoda i sztorm, więc rybacy nie wypływali.

Do tego oczywiście dużo warzyw i domowy, podpieczony na grillu chleb. A także nasze odkrycie: kaszubska musztarda Dagoma – przepyszna! Nie jest aż tak ostra jak rosyjska, ale jest bardzo wyrazista, a do tego ma kawałki gorczycy, które nadają fajną strukturę.
Na kolacje jedliśmy też zwykłe kanapki. Opakowanie żółtego sera, szynkę czy smarowidła przywiozłam z Warszawy. Do tego oczywiście dużo świeżych warzyw.

Kilka rzeczy wartych zabrania
Jak widzicie gotowanie w małej kuchni nie musi być trudne, wyczerpujące i uciążliwe. My mieliśmy o tyle fajnie, że nasza kuchnia była wyposażona w zmywarkę, więc jeden problem odpadał. Wystarczyło wszystko wyjąć, przygotować i podać na stół.
Zrobiłam sobie listę rzeczy, które zabrałam w podróż:
- oliwa (kupiłam przed wyjazdem 0,5 litra w puszce, co zminimalizowało ewentualne wypadki ze zbiciem butelki w podróży)
- doniczka ze świeżą bazylią lub innymi ziołami, jakie lubicie
- sól i pieprz w młynku
- ziele angielskie i liście laurowe
- sery: mozzarella do caprese, żółty do kanapek, tarty parmezan w małym opakowaniu i mascarpone do risotto
- masło
- wędlina, paczka dobrej jakości parówek i smarowidła do kanapek
- świeże warzywa
- ketchup
- konfitura i warzywne przetwory (korniszony czy ogórki małosolne)
- jedna paczka makaronu na start
- jakieś gotowe, treściwe makarony z nadzieniem w stylu tortellini czy medalioni
- passata pomidorowa lub przecier
- gotowy hummus lub tapenada z oliwek do smarowania (w sklepach można dostać dobrej jakości)
- sosy do makaronu (domowe lub gotowe wg uznania)
- odmierzone ilości ryżu lub kaszy do risotto/kaszotto
- jajka
- dobrej jakości tuńczyk w oliwie (do makaronu, jak i pasty z tuńczyka) lub puszka sardynek do pasty kanapkowej
Z takim zaopatrzeniem spokojnie zorganizujecie sobie zróżnicowane i szybkie w przygotowaniu posiłki przez tydzień lub nawet dłużej. Nie spędzicie przy tym całego urlopu w kuchni, to mogę Wam zagwarantować. Nam jedzenia jeszcze zostało, bo nie planowaliśmy, że będziemy robić na dwie kolacje grilla i że na dwa obiady uda nam się wyskoczyć do restauracji niedaleko latarni Stilo i w Łebie. O nich zresztą Wam jeszcze napiszę, bo to są świetne adresy.
Do przeczytania!
E.




Podobne wpisy
Komentarze
25 odpowiedzi na “Gotowanie na wakacjach – szybkie dania na tygodniowy wyjazd”
Dodaj komentarz

Gotowanie na wakacjach – szybkie dania na tygodniowy wyjazd
Czas przygotwania:
Dziękuję, bardzo pomocne rady, chętnie z nich skorzystam.
tak, już zabieram ze sobą doniczkę z bazylią na wycieczkę ehh, oprócz makaronu z sosem, kanapek i kiełbas same niepraktyczne rady
Doniczkę z bazylią można kupić na miejscu lub w okolicznym markecie. My tak właśnie zrobiliśmy dojeżdżając na miejsce.
Super ! Ja zawsze zabieram ze sobą obiady w słoikach leczo, mielone, gulasz z kurczaka itd. Wolę na miejscu zabezpieczyć się w jedzenie i zapasy bo tu wiem od kogo i co kupuję 🙂 Nie wozimy jedzenia ze względów oszczędnościowych tylko lubimy po prostu swoje obiady i bardziej to oszczędzamy na zdrowiu w tym momencie 🙂 Pozdrawiam serdecznie z gorącej Chorwacji 😉
Dziękuje za podróżne wskazówki jezdzeniowe. W niedziele jade na dwa tygodnie na zachodniopomorskie rubieże kraju 😉 i zdecydowanie Twoja lista bardzo mi pomogła. Miko ze dzieci nie mam to jednak chciałabym jeść w miarę zdrowo a zeszłoroczne doświadczenia pokazały ze niemalze się nie da bez większych zakupów zabranych ze sobą/ wyprawy do najbliższego miasta z targiem i marketem. Szczgolnie pomysł zup na mrożonce upieczenia chleba i ciasta. Zaopatrze się w eko bulionetki i będzie smacznie o zdrowo.
Jedynie co zastanawia mnie pieczywo / na tydzień spokojnie starczy ale nie wiem co w kolejnym tygodniu. Chyba pojedzie ze mną zakwas i 2kg maki.
Jeśli tylko będziesz miała miejscówkę z piekarnikiem, to oczywiście własny chleb jak najbardziej można upiec. U nas piekarnika nie było, tylko płyta na dwa palniki. Ale chleb w najgorszym wypadku można też gdzieś kupić. Nawet taki kiepski z grilla smakuje o niebo lepiej niż gdy jest świeży 😉 Miłego wypoczynku!
Domowy budyń można zrobić też z całych jaj 😉
Np z takich proporcji:
1 szklanka mleka
2 całe jajka
1 łyżka mąki ziemniaczanej
4 łyżki cukru do ubicia jaj
3 łyżki cukru do mleka
Co to za miejsce w Łebie? Będę jutro wracać z Lubiatowa i chętnie zatrzymam się na obiad w sprawdzonej restauracji:)
W Łebie to „Chata Rybacka”, a w okolicach Lubiatowa polecam restaurację „Ewa Zaprasza”.
Bardzo apetycznie to wszystko wyglada. A kiedy bedzie ksiazka, bo chyba cos przegapilam?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w lipcu 🙂
Super pomysł, żeby przygotować sobie jedzonko wprzód 🙂 Ja zawsze o tym zapominam i muszę kupować jedzonko w restauracjach. Nie zawsze w hotelach jest możliwość przygotowania sobie posiłku.
Mam pytanie jak to wszystko przewiozłaś? Np. masło? Boję się, że „popłynie” jak będę pod koniec lipca jechała nad morze.
Mamy wkłady do lodówki termicznej i choć nasza lodówka termiczna jest mała, to popakowałam rzeczy, które wymagają chłodzenia i je poprzedzielałam tymi wkładami, owinęłam papierem i potem zawinęłam w torby termiczne. Wszystko dojechało jeszcze chłodne.
na taki wpis czekalam. Bardzo dziekuje. W tym roku jedzimy ma 2 tyg. kamperem w Polskę. To dla mnie wyzwanie jak zapewnuc rodzinie jedzonko przez ten czas….od miesiąca robie listy ale i tak mam wrazenie ze o czyms zapomnialam.;(
Na szczęście sklepy są wszędzie i można zawsze coś dokupić na miejscu, więc się nie przejmuj jak czegoś zapomnisz. Ważne, by mieć jakąś taką podstawę, na której można bazować.
Kaszubska musztarda to Dagoma 🙂
Dzięki!
Super wpis, bardzo dziękuję.
Super pomysły dziękuję za inspirację ??
Świetny, przydatny wpis.
Ja na rodzinne wakacje zabierałam też słoik zrobionej w domu granoli (do jedzenia z mlekiem lub z jogurtem i owocami) oraz cieciorkę w puszce, tahini i cytrynę na humus (aczkolwiek w Biedronce można kupić humus o dobrym składzie, bez chemii). Na pierwszą kolację i śniadanie zabieram też sporą ilość jaj eko ugotowanych na twardo.
Co to za sernik? Wygląda obłędnie!
Bardzo dziękuję! To sernik pistacjowy. Przepis będzie dostępny niebawem w mojej książce 🙂
Super wpis, nawet na wyjazd bez dzieci się przyda 😉
To prawda 🙂 Jak najbardziej może być też dla dorosłych, bo z typowo dziecięcych rzeczy to wspomniałam tu tylko tubki owocowe 😉